„Cały Poznań Ukulele”. Skąd się wziął fenomen ukulele?

– Wszyscy widzą ten potencjał, w całej Europie ukulele jest niezwykle popularne, także w Polsce rozwija się fantastycznie. Festiwali poświęconych temu wspaniałemu instrumentowi jest naprawdę mnóstwo. W samej Wielkiej Brytanii odbywa się rocznie kilkadziesiąt, także w Niemczech, Francji, Czechach, Austrii, Włoszech i ciągle ich przybywa. W Polsce to Poznań jest głównym punktem na ukulelowej mapie – mówi nam Piotr Kończal organizator „Cały Poznań Ukulele”.

Czy festiwal „Cały Poznań Ukulele” można już śmiało nazywać naszą poznańską muzyczną wizytówką?

Oczywiście „Cały Poznań Ukulele” to zdecydowanie muzyczna wizytówka naszego miasta. Dzięki temu wydarzeniu Poznań stał się nie tylko ukulelową stolicą Polski, ale może nawet całej Europy. Jest to największy darmowy festiwal ukulele w Europie, co dodatkowo podkreśla jego znaczenie i zasięg.

Jak doszło do tego, że takie wydarzenie odbywa się w stolicy Wielkopolski, a nie w innych miastach? Inni nie widzą potencjału w ukulele?

Wszyscy widzą ten potencjał, w całej Europie ukulele jest niezwykle popularne, także w Polsce rozwija się fantastycznie. Festiwali poświęconych temu wspaniałemu instrumentowi jest naprawdę mnóstwo, w samej Wielkiej Brytanii odbywa się rocznie kilkadziesiąt, także w Niemczech, Francji, Czechach, Austrii, Włoszech i ciągle ich przybywa. W Polsce to Poznań jest głównym punktem na ukulelowej mapie. Zresztą wyróżniamy się nie tylko wielkością – większość międzynarodowych festiwali ukulelowych charakteryzuje pewna ekskluzywność – przychodzą na nie przede wszystkim praktykujący ukuleliści, są one bardziej środowiskowe.

Nasz festiwal wyróżnia się tym, że jest darmowy, otwarty i dostępny dla wszystkich, także dla osób niezainteresowanych bezpośrednio samym ukulele, które jest dla nas punktem wyjścia do stworzenia uśmiechniętego, radosnego, muzycznego spotkania. Zapraszamy wszystkich – to jest impreza rodzinna, dla dzieci, seniorów, studentów, to konglomerat wydarzeń muzycznych o szerokim zasięgu. Można uczestniczyć w wielu aktywnościach, od grania na instrumencie, przez wspólne śpiewanie, do uczestnictwa w występach i koncertach. Wyróżniamy się tym, że jesteśmy inkluzywni, dla wszystkich – bez wyjątku, a ukulele jest punktem wyjścia i magnesem do wspólnej zabawy.

PPNOU (fot. Piotr Rychter)

Nawiązując do tego, co Pan mówi, festiwale muzyczne prześcigają się w głośnych nazwiskach. Czy dla Was ta sfera muzyczna też jest najważniejsza, a może liczy się bardziej atmosfera wydarzenia: otwartość i radość?

Zdecydowanie chodzi o obie rzeczy, ale najważniejsza dla nas jest otwartość, poznańska gościnność i pokazanie, że można razem miło, sympatycznie i z uśmiechem spędzać czas. Muzyka jest tutaj najlepszym łącznikiem. Zawsze powtarzam, że użyliśmy słowa „festiwal”, ponieważ jakoś trzeba było się określić, ale nie jesteśmy typowym festiwalem, na którym jest scena, artyści, gwiazdy i publiczność. U nas te granice się zacierają poprzez interakcję, wspólne muzykowanie i śpiewanie.

Publiczność u nas wchodzi na scenę, wykonawcy po koncertach nie zamykają się w garderobie, tylko spędzają czas z uczestnikami. Chociaż eksplorujemy największe nazwiska w środowisku ukulelowym i przyjeżdżają do nas wspaniali muzycy i wirtuozi, to często nie są to osoby znane w szeroko pojętym mainstreamie, choć oczywiście i takie gościmy – jak np. Julia Pietrucha, która występowała z nami w zeszłym roku, czy Gaba Kulka i Tomek Makowiecki. W niedzielę, 2 czerwca w projekcie „Uku w Operze”, oprócz Kasi Pakosińskiej, która poprowadzi koncert łączący klasykę z ukulele, wystąpią Mariusz Patyra i Bartłomiej Nizioł, czyli największe nazwiska w polskiej, ale także światowej wiolinistyce. Bartek Nizioł związany jest zresztą z Poznaniem, bo tutaj się uczył i wygrał Konkurs Wieniawskiego. Ci wybitni skrzypkowie będą w niedzielę razem z nami – oni na skrzypcach, my na ukulele, pokażemy, że to się pięknie łączy.

Wspomniał Pan, że wirtuozów ukulele jest mnóstwo. Instrumentu kiedyś traktowanego może bardziej humorystycznie, a nie jako pełnoprawny instrument. Czy to się zmieniło i jeśli tak, to kiedy?

Tak, to się zmienia, coraz więcej osób wie już, że ukulele to pełnoprawny instrument, na którym można zagrać wszystko. Jednak uważam, że nie trzeba specjalnie zmieniać tego lekkiego, humorystycznego postrzegania ukulele. Jego siłą jest też to, że ludzie patrzą na niego jako na mały, śmieszny, zabawny instrument i dzięki temu nie boją się go chwycić do ręki i spróbować swoich sił. To właśnie ta siła ukulele – z jednej strony pełnoprawny instrument, z drugiej traktowany z humorem – sprawia, że ludzie zaczynają dostrzegać jego fantastyczne możliwości.

Jeśli ktoś chce kontynuować swoją przygodę z muzyką, ukulele jest świetnym instrumentem, w zasadzie bez granic w rozwoju muzycznym, ale jeśli ktoś chce po prostu pobawić się muzyką, bez presji i zobowiązań, to ten instrument w mojej ocenie jest najlepszy. To wspaniałe, że rozwija się świadomość, że ukulele jest normalnym, pełnoprawnym instrumentem, ale z drugiej strony pozostaje wciąż symbolem zabawy i uśmiechu.

Piotr Kończal w białej koszulce gra na ukulele (fot. Łukasz Gdak)

Ukulele kojarzy się z radością, ale rozumiem, że można zagrać na nim także poważną, wręcz melancholijną muzykę?

Oczywiście! Na naszych koncertach podczas festiwalu można usłyszeć zarówno opracowania coverów znanych utworów – w tym także klasyki, jak i dużo muzyki autorskiej. Ukulele pięknie kojarzy się na przykład z erą swingującej muzyki lat 20. ubiegłego wieku. Występujący na festiwalu artyści, tak jak Charlotte Pelgen czy Sage & Zaza, korzystają z tych wzorców, grając piękne piosenki na ukulele. Wystąpią też ze swoją autorską muzyką Ronja Maltzahn, ale również nasza poznańska Ranko Ukulele, która traktuje ukulele w sposób wesoły i lekki. Nasz festiwal jest pełen różnorodności, można się wzruszyć, pośmiać, potańczyć, pośpiewać – tu jest wszystko.

Konkludując, co powoduje, że festiwal w Poznaniu to festiwal ukulele, a nie na przykład innego instrumentu muzycznego?

Ukulele jest instrumentem, który nie wymaga wielkiego doświadczenia, jest łatwy w nauce, wybaczający błędy, a przy tym przyciąga różnorodne osoby. Choć festiwal nosi nazwę ukulele, tak naprawdę jest to festiwal muzyki, radości, spotkań i po prostu uśmiechniętych ludzi. Ukulele jest narzędziem, dzięki któremu osiągamy tę radość i atmosferę wspólnoty.

Kogo poleca Pan posłuchać na tegorocznej edycji festiwalu?

Tego jest mnóstwo! Serdecznie polecam wszystkich wykonawców, warto sprawdzić cały program i po prostu spędzić z nami te cztery dni, jednak wyjątkowo rekomenduje sobotni wieczór i trzy ostatnie koncerty – Dublin Ukulele Collective, bo 30 osób na scenie, niesamowita energia i utwory m.in. zespołu Coldplaya gwarantują fantastyczną zabawę. Zaraz po nich wystąpią Ukuleleboboys – dwóch meksykańskich chłopaków grających na ukulele taką muzykę, że nikt nie usiedzi, a sobotnim finałem będzie The Beatles Battle – wyjątkowy projekt stworzony przez Pierwszą Poznańską Niesymfoniczną Orkiestrę Ukulele i naszych przyjaciół z całego świata. Będziemy zmagać się z największymi hitami Beatlesów, ale w ukulelowych opracowaniach. Niedzielny finał to projekt ‘Uku Operze’, o którym już mówiłem, czyli Kasia Pakosińska, Bartek Nizioł, Mariusz Patyra w towarzystwie ukulelistów i muzyków klasycznych – program musicalowy, operowy, ale z przymrużeniem oka.

fot. Ewelina Jaśkowiak

Organizujecie też warsztaty. Dla kogo one są i jak wyglądają? Do kiedy można się zapisywać?

Prowadzimy cały czas dużą i szeroką działalność edukacyjną, wręcz misyjną. Warsztaty z naszymi zagranicznymi instruktorami odbywają się w zamkniętych grupach i pomieszczeniach. Chodzi o to, aby maksymalnie skorzystać z tych działań. Niestety, wszystkie miejsca już się rozeszły, mimo że jest ich w sumie kilkaset, jednak przez cały festiwal odbywają się otwarte warsztaty, a także wypożyczamy ponad 70 instrumentów za darmo. Jeśli ktoś chce po prostu spróbować swoich sił, to są warsztaty na scenie głównej. Co więcej, w naszym „Ukubusie” będzie tzw. przychodnia ukulelowa, gdzie można przyjść z każdym pytaniem, a nasi instruktorzy pokażą, jak zagrać czy jak nastroić ukulele oraz odpowiedzą na wszystkie pytania. W tym roku organizujemy także panele na scenie głównej, tak zwane „wspólne granie i śpiewanie”, na które zapraszamy wszystkich do wykonywania piosenek. Teksty będą wyświetlane, więc nawet jeśli ktoś nie gra na ukulele, może dołączyć do zabawy i po prostu pośpiewać.

Ukubus. Gdzie będzie stał, po jakich trasach będzie się poruszał?

Ukubus, czyli nasza jeżdżąca ukulelowa wizytówka będzie jeździł po Poznaniu, zachęcając wszystkich do udziału w naszej imprezie. W dni festiwalowe, czyli sobotę i niedzielę, przed południem, będzie jeździł po różnych dzielnicach miasta, a potem zatrzyma się na placu Wolności, gdzie stanie się naszą małą sceną, z której będą odbywały się występy w ramach tzw. Open Mic, na które każdy może się zgłosić i spróbować swoich sił przed publicznością oraz zamieni się w opisaną wcześniej ukulelową poradnię.

Open Mic, czyli wydarzenie dla wszystkich, niezależnie od zdolności.

Owszem. Idea „Open Mic” polega na tym, że każdy może przyjść, zgłosić się i po prostu spróbować swoich sił, niezależnie od tego, czy potrafi grać czy nie. Chodzi o to, aby po prostu podzielić się tym, co się ma z publicznością.

A na finał wspólny utwór z udziałem publiczności?

Oczywiście, jak zawsze na sam koniec festiwalu wszyscy wchodzą na scenę, część publiczności idzie do artystów, a część artystów idzie do publiczności i razem śpiewamy finałowe piosenki.

Uku w operze (fot. Piotr Rychter)

Festiwal Cały Poznań Ukulele trwa od 30 maja do 2 czerwca. Udział darmowy. Program na stronie: calypoznanukulele.pl.

Czytaj też: Jesse Eisenberg w Poznaniu: Chciałem odkryć relacje mojej żydowskiej rodziny z Polską

Maciej Szymkowiak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl