Były naczelnik drogówki i byli policjanci zostali skazani na kary więzienia w zawieszeniu za to, że próbowali wrobić w uszkodzenie radiowozu niewinnego człowieka. Mataczyli w sprawie i kłamali.
Były naczelnik drogówki i wspólnicy
Wyrok na byłych już 3 policjantów i byłego naczelnika (ten do uprawomocnienie się wyroku pracuje nadal w policji), to kary więzienia w zawieszeniu od 8 do 10 miesięcy oraz kara grzywny. Sąd uznał ich winnych fałszowania dokumentów, próby obciążania winną innego kierowcę oraz niedopełnienia obowiązków.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, były naczelnik podczas ogłaszania wyroku zasłabł. To właśnie on sprowokował policjantów do późniejszych działań niezgodnych z prawem.
Byli już policjanci, próbowali obciążyć winą za uszkodzoną szybę w nieoznakowanym radiowozie BMW, przypadkowego kierowcę ciężarówki. Próbowali mu wmówić, że kamień spod jego kół zbił im szybę w samochodzie. Do zatrzymania kierowca doszło niedaleko żwirowni przy ulicy Bukowskiej. Samochód jednak nie przewoził żwiru, tylko beton, dlatego kierowca nie czuł się winny.
Kierowca nie przyznał się do winy i ostatecznie policja nie skierowała przeciwko niemu wniosku o ukaranie do sądu. Sprawa jednak matactwa wyszła na jaw i sprawą zainteresowało się Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Wtedy okazało się, że to naczelnik drogówki miał zasugerować podwładnym, że sprawę rozbitej szyby w radiowozie mają jakoś załatwić. Jeśli tego by nie zrobili, inaczej sami ponieśliby konsekwencje za uszkodzenie auta.
Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny. Obrońca skazanego byłego naczelnika drogówki, już zapowiedział złożenie apelacji.