Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy Dla Zwierząt Help Animals odebrało dwa psy starszej kobiecie. Według zgłoszeń osób postronnych, seniorka znęcała się nad zwierzętami. Wczoraj organizacja zgłosiła sprawę odpowiednim służbom.
INTERWENCJA
Wolontariusze stowarzyszenia Help Animals przeprowadzili interwencję w jednej z podkaliskich miejscowości. Aktywiści otrzymali wcześniej zgłoszenie o tym, że w danym miejscu mieszka starsza kobieta, która znęca się nad psem za pomocą przedmiotów, takich jak kij czy furtka. Na miejscu działacze społeczni zastali starszego, zaniedbanego psa – “Łatka” oraz młodego “Reksia”. Podczas konfrontacji z właścicielką, kobieta miała wykrzyczeć aktywistom słowa “Biłam psa kiedy zasłużył”. Po zakończonej rozmowie z seniorką, członkowie stowarzyszenia zabrali oba zwierzaki.
STAN ZWIERZĄT
Starszy z psów od razu trafił do weterynarza. Wyniki badań wykazały, że psiak ma liczne urazy, zwyrodnienia oraz problemy ze skórą i pazurami, dodatkowo posiada pęknięty guz w okolicach odbytu. To jeszcze nie koniec jego konsultacji u specjalisty, czekają go niedługo zabiegi, na które stowarzyszenie będzie chciało przeprowadzić zbiórkę.
– Jesteśmy przed dokładnymi opisami zdjęć. Pies ma wiele zmian na kręgosłupie. Na szczęście jego guz, to nie nowotwór. Będzie usuwany, ale dopiero wtedy, gdy pies będzie w pełni zregenerowany – mówi Anna Małecka, działacz Help Animals.
NOWY DOM DLA PSÓW
Młody Reksio jest w dobrym stanie i przebywa obecnie w domu tymczasowym. Kaliska organizacja szuka nowych “czterech ścian” dla obu piesków, aczkolwiek po „Łatka” zgłosili się już zainteresowani.
– Łatek ma już chętne dwie rodziny z Poznania i okolic. Jesteśmy w trakcie weryfikacji. Nadal szukamy domu dla Reksia, który jest młodym radosnym psiakiem – informuje Anna Małecka.
ZGŁOSZENIE
Wczoraj fundacja złożyła zawiadomienie odpowiednim służbom w sprawie znęcania się nad Łatkiem. Wolontariuszka stowarzyszenia Help Animals w Kaliszu dostała telefon od rodziny kobiety. Według informacji była to próba zastraszenia organizacji.
– Rodzina zaprzeczała jakoby ta kobieta biła psa. Powiedzieli że zwierzę jest pobite dlatego, że uciekło i wróciło pobite… Ten pies nie był w stanie nigdzie uciec, ani się poruszać. To jest zaniedbanie kilkuletnie i są tego świadkowie. Później rodzina odgrażała się jeszcze, żebyśmy zaprzestali działań – dodała Anna Małecka, która prowadziła wyżej wspomnianą rozmowę.
Czytaj także: Hodowca z Kościana pójdzie do więzienia za znęcanie się nad lisami