Lech Poznań zagra w czwartek z FSV Mainz 05 w piątej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji Europy. Kolejorza czeka niełatwy mecz. Niemiecka drużyna po czterech kolejkach ma 9 punktów i jest na 5. miejscu w grupie. Lech ma punktów sześć i zajmuje 16. miejsce.
FSV Mainz do Poznania przyjechał z nowym trenerem i bez gwiazdy zespołu Nadiema Amiri. Pomocnik niemieckiej drużyny doznał kontuzji podczas jednego z ostatnich meczów.
– To są problemy mięśniowe, ale to nie jest żadna poważniejsza kontuzja. Jest nadzieja, że w niedzielnym meczu z Bayernem Nadiema Amiri będzie do dyspozycji. Pewności jednak 100 procentowej w tej chwili nie ma – mówił podczas wieczornej środowej konferencji prasowej trener Urs Fischer.
Sam Fischer z zespołem dopiero się poznaje. Po tragicznych występach w Bundeslidze (FSC Mainz po 13 kolejkach zajmuje ostatnie miejsce w lidze), władze klubu postanowiły zmienić trenera i postawiły na doświadczonego szkoleniowca ze Szwajcarii.
Fischer jak do tej pory miał niestety pomysł na pokonanie Lecha. Cztery razy drużyna prowadzona pod jego wodzą mierzyła się z Lechem i cztery razy wygrywała. W sezonie 2015/2016, gdy był szkoleniowcem FC Basel najpierw wyeliminował ówczesnego mistrza Polski w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, wygrywając w dwumeczu 4:1. Później w fazie grupowej Ligi Europy, Lech przegrał w Bazylei 0:2, a przy Bułgarskiej 0:1.
– Pamiętam przynajmniej część z tych meczów, które rozegraliśmy 10 lat temu. O ile sobie przypominam, to wygraliśmy w Poznaniu jeden do zera. Trudno jednak porównać tamtą drużynę Lecha z tą obecną. W tej chwili Lech ma w składzie różnych dobrych zawodników. Joel Pereira, Mikael Ishak czy Lusi Palma nie tylko strzelają bramki ale również dobrze rozgrywają piłkę i asystują przy zdobywaniu bramek – dodał Urs Fischer.



fot. wpoznaniu.pl
Lech Poznań z FSV Mainz 05 zagra w czwartek na Enea Stadionie o godzinie 21.00.





