Brak lekcji, szkoły i przedszkola zamknięte, tak w tym tygodniu może wyglądać plan lekcji poznańskich uczniów. Nauczyciele ze stolicy Wielkopolski dołączają do ogólnopolskiego protestu pedagogów. Biorą zwolnienia lekarskie i nie przychodzą na zajęcia. Już w poniedziałek w niektórych szkołach zaplanowane lekcje się nie odbyły.
Tak było w przedszkolu nr 178 w Poznaniu, gdzie w poniedziałek do pracy nie przyszedł nikt z opiekunów, poza dyrektorką. Poniedziałkowe zajęcia z tego samego powodu nie mogły odbyć się w Łejerach, a w szkole na Umultowie 70% kadry nauczycielskiej poszło na L-4.
Pójście nauczycieli na L-4 to forma strajku, spowodowanego niskimi płacami. Pedagodzy domagają się podwyżki płac w wysokości 1000 zł. Na razie jest to oddolna akcja, ale nie wykluczone, że jutro protest poprze Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Emocjonalny otwarty lisy napisała Dagmara Wandachowicz, nauczycielka z 25-letnim stażem, wychowawca ponad 10 klas specjalnych, dwukrotnie nagrodzona Nagrodą Prezydenta Miasta Poznania oraz medalem KEN. W liście można przeczytać między innymi:
Nadchodzi czas, kiedy wy – rodzice będziecie musieli sami zadbać o wykształcenie swoich dzieci. Jesteście na to gotowi? Czy jesteście gotowi na to, że nas – nauczycieli – zabraknie? Że zabraknie osób, które – nie z łapanki i nie z przypadku, uczą. I na co dzień kształtują wasze dzieci?
Na razie problem z zajęciami w poniedziałek był w kilku szkołach i przedszkolach. Nie wykluczone, że we wtorek do protestu przystąpią nauczyciele z innych placówek.