Artur Zawisza to znany z katolickich poglądów polityk prawicy. Odpowie za potrącenie rowerzystki i jazdę autem choć odebrano mu wcześniej prawo jazdy, za…jazdę pod wpływem alkoholu.
Artur Zawisza jadąc w Warszawie samochodem miał nie ustąpić pierwszeństwa rowerzystce i ją potrącić. Gdy na miejsce przyjechali policjanci okazało się, że znany polityk nie ma prawa jazdy. Stracił je za jazdę po pijanemu.
Tak Artur Zawisza tłumaczy teraz swoje zachowanie.
Bardzo współczuję pani Anecie, do której wybieram się z kwiatami i przeprosinami. Mam nadzieję, że jej stan zdrowotny i samopoczucie wrócą szybko do stanu sprzed kolizji.
Sama kolizja niczym nie różni się od setek podobnych, ale przykro mi, że brałem w niej udział. Tym bardziej, że trzeba świadczyć opiekę lekarską uczestniczce zdarzenia drogowego.
Według prawa nie jestem osobą karaną ani nie widnieję w Krajowym Rejestrze Karnym. Zatrzymane prawo jazdy ponownie wyrabiam, ale nie zdążyłem tego uczynić. Za to poniosę odpowiedzialność, bo przepisy prawa znamy.
Kierowałem trzeźwy, a jechałem w stanie wyższej konieczności jako jedyny żywiciel rodziny, w kolizji obyło się bez czyjejkolwiek krwi czy utraty przytomności. Pierwszy raz w życiu miałem styczność jako kierowca z innym pojazdem czy pieszym.
Życie pełne niespodzianych zwrotów. Media zrobią, co zechcą. Życzliwi wyrażą żal, nieżyczliwi będą mieli okazję do złości. Czuj duch! – pisze polityk na Facebook’u
Artur Zawisza to były polityk PiS, obecnie w środowisku Narodowców.