Ukrainiec w bramce Lecha Poznań stanął zaledwie sześć razy w ramach rozgrywek ligowych, Pucharu Polski, eliminacji Ligi Konferencji oraz Ligi Mistrzów. W tym czasie puścił 11 bramek. Teraz Artur Rudko może wrócić do Polski.
Podpadł kibicom Lecha
Artur Rudko to postać, której nie trzeba przedstawiać kibicom Lecha Poznań. Ukraiński bramkarz trafił do Kolejorza na zasadach wypożyczenia i szybko podpadł poznaniakom. Finalnie zagrał jedynie w sześciu spotkaniach i przyczynił się do odpadnięcia niebiesko-białych z Ligi Mistrzów i Pucharu Polski. Później Rudko dostawał już szansę jedynie w drugim zespole.
Wróci?
Teraz mówi się jednak o powrocie golkipera do Polski. Według doniesień medialnych zainteresowana usługami Ukraińca jest bowiem Lechia Gdańsk. Zespół z województwa pomorskiego w zeszłym sezonie spadł z Ekstraklasy i teraz szuka wzmocnień na rynku. Jednym z nich ma być właśnie Artur Rudko.
Rywalizacja w bramce
Warto dodać, że w pierwszej kolejce 1 ligi, w której Lechia wygrała z Chrobrym Głogów, między słupkami stanął Antoni Mikułko. Ma on jedynie 18 lat, ale część kibiców chce, by trener Grabowski postawił właśnie na niego. W zespole jest jeszcze znany polskim kibicom Dusan Kuciak. Słowak ma już jednak 38 lat. Tymczasem Transfermarkt wycenia 31-letniego Artura Rudkę wyżej, niż zarówno Mikułkę, jak i Kuciaka.
Czytaj także: Tylko dwa kluby sprzedały więcej karnetów niż Lech Poznań. Różnica jest ogromna