W całej Polsce odbyły się demonstracje pod hasłem „Ani jednej więcej” oraz „Przestańcie nas zabijać!”. Jest to odpowiedź na śmierć Doroty z Nowego Targu, która zmarła w szpitalu, będąc w ciąży. W Poznaniu zaprotestowało kilkaset osób.
„Ani jednej więcej” – akcja upamiętniająca ciężarne kobiety, które zmarły w szpitalach, rozpoczęła się o godzinie 18:00 na pl. Wolności. Stolica Wielkopolski była jednym z co najmniej 40 polskich miast, gdzie odbyły się podobne demonstracje.
Na transparentach pojawiły się hasła „Ani jednej więcej”, „Martwe rodzić nie będziemy”, „Przestańcie nas zabijać”, „Wolna aborcja”.
– Przeczytałyśmy w internecie, że jest akcja upamiętniająca Dorotę, więc postanowiliśmy przyjść. Zawsze przychodzimy na akcje wspierające wolną aborcję – mówią uczestniczki demonstracji.
– Była odezwa do lekarzy, że oni mają nam pomagać, bo to my jesteśmy ofiarami, a nie oni, ponieważ Naczelna Izba Lekarska wystosowała pismo, że lekarze są szkalowani, że podważany jest ich autorytet. Jednak zapominają, że muszą nas chronić i ratować. Bo za nich tę całą pracę wykonuje organizacja Aborcyjny Dream Team, który również jest szkalowany i Justyna Wydrzyńska została skazana za pomoc w aborcji. Mimo wszystko pomagają kobietom, które tego potrzebują – mówiła Ania, jedna z organizatorek akcji.
Protest w Poznaniu zorganizował Kolektyw PyRA, Września jest kobietą i Strajk Kobiet Poznań.
Wśród demonstrantów były również osoby z Białorusi i Ukrainy.
– Jestem tu, bo jestem kobietą mieszkającą w Polsce. I jak każda kobieta żądam wolnej aborcji, bo każdy ma prawo do wyboru – mówi uczestniczka Daria z Ukrainy.
Na placu Wolności pojawiła się też kontrmanifestacja, którą zorganizowali przeciwnicy aborcji — Fundacja Życie i Rodzina. Między tymi grupami doszło do sprzeczki słownej. Policja nie interweniowała.
– Chcemy pokazać czym tak naprawdę jest aborcja. A aborcja jest rozerwaniem dzieci na szczątki, więc my jesteśmy obrońcami tych dzieci – mówi uczestniczka Fundacji Życie i Rodzina – jest nas osiem osób – dodaje.
Czytaj także: „Studia bez pustego portfela”. Studenci krzyczą na władze UAM [ZDJĘCIA].