Ali Gholizadeh wystąpił po raz drugi w Pucharze Azji. Iran po rzutach karnych (1:1, 5:4 k.) pokonał Syrię i awansował do ćwierćfinału turnieju. „Kolejorz” za Irańczyka zapłacił rekordowe 1,8 miliona euro.
Skrzydłowy Lecha Poznań przyszedł z RSC Charleroi. Ze względu na uraz i konieczną rekonwalescencję nie mógł od razu zadebiutować na stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu. Kibice jednak nie spodziewali się, że nieobecność piłkarza będzie tak długo trwała. Pierwszy kontakt z piłką dla Lecha, pomocnik zaliczył dopiero w listopadzie. A do Lecha przychodził latem.
Ali Gholizadeh zagrał w pięciu spotkaniach, nie wpisał się natomiast na listę strzelców ani asystujących. 27-latek pojechał wraz z kadrą narodową na rozgrywki w ramach Pucharu Azji. Z tego powodu Irańczyk opuścił drugi okres przygotowawczy w „Kolejorzu”. Piłkarz Lecha zagrał w spotkaniu Iranu ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (2:1). Na boisko wybiegł też w 74. minucie meczu z Syrią w 1/8 finału. Po dogrywce utrzymywał się wynik remisowy, w 80. minucie Ali Gholizadeh miał okazję podwyższyć wynik wychodząc sam na sam, ale bramkarz zablokował strzał. W 119. minucie przed konkursem rzutów karnych – skrzydłowego ściągnięto z boiska. Ostatecznie to Iran lepiej wykonał strzały z 11. metra i zakwalifikował się do 1/8 turnieju. Tam, Iran zmierzy się z Japonią, w sobotę 3 lutego.
PKO BP Ekstraklasa wraca po przerwie zimowej 9 lutego. Lech Poznań zmierzy się 10 lutego z Zagłębiem Lubin.
Czytaj też: Mikael Ishak przedwcześnie opuścił boisko. Co z jego zdrowiem?