Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska (OSM) w Czarnkowie chce połączyć się z Mlekovitą. W tej sprawie odbyło się już nawet głosowanie, a ewentualne połączenie ma uchronić czarnkowski zakład przed upadkiem.
W piątek, 19 maja odbyło się głosowanie w sprawie połączenia Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej (OSM) w Czarnkowie z Mlekovitą. – Większość delegatów zagłosowała za połączeniem, to pokazuje, że postawili na rozwój – przekazał „Radiu Poznań” Przemysław Jagła, przewodniczący rady nadzorczej OSM Czarnków.
Przewodniczący wspomniał też o umowie gazowej, którą poprzedni zarząd podpisał w 2022 roku. Od tego czasu OSM Czarnków płaci wysoką stawkę za gaz.
– To jest bowiem gaz, który został zakupiony i musi zostać zużyty. A jeśli go nie zużyjemy, to i tak za niego zapłacimy w formie kary. Tu nie potrzeba żadnej czarodziejskiej różdżki, tylko po prostu będziemy chcieli negocjować tę umowę. My razem z Mlekovitą, patrząc na wartość ich majątku, u nas 90 mln, a tam 2 miliardy, to tę karę możemy zapłacić. Spółdzielnia Mlekovita nawet tego nie odczuje, to dla spółdzielni będzie jak złotówka. Wiadomo też, że Mlekovita nie łączy się z nami, by tracić, nie chce nas likwidować, ale rozwijać siebie, sieć handlową oraz produkcję – dodał Jagła.
Obawiają się „masówki”
Nie wszystkim podoba się pomysł połączenia mleczarni. Przeciwnicy wskazują, że sytuacja czarnkowskiego zakładu nadal jest dobra, zaś wspomniana umowa gazowa nie wpływa znacząco na jego zadłużenie.
Przeciwko połączeniu zagłosował m.in. Jacek Norkowski, spółdzielca i przewodniczący komisji rewizyjnej, który „Radiu Poznań” przekazał, że obawia się likwidacji lokalnych produktów. – Tym bardziej, że to jest lokalna firma z tradycjami. Ludzie lubią te produkty, bo są smaczne, zdrowe, ekologiczne, a teraz będziemy mieli tzw. masówkę – wskazał.
Prezes Mlekovity, Dariusz Sapiński zapewnia, że większość produktów pozostanie. Do połączenia obu spółdzielni może dojść, gdy zgodę wyrażą spółdzielcy Mlekovity.Połączenie firm wymaga też zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.