Niepilnowane zwierzę wybiegło z posesji i zaatakowało psa spacerującej w pobliżu kobiety. Ofiara wzięła swojego pupila na ręce, a sama doznała obrażeń nogi i ręki. Jak się okazało, to nie pierwsza taka sytuacja.
WYBIEGŁ NIEPILNOWANY
Do zdarzenia doszło we wtorek około południa w Damasławku niedaleko Wągrowca. Wtedy 41-letnia mieszkanka wybrała się na spacer ze swoim psem. Trzymała go na smyczy. W pewnym momencie z jednej z mijanych działek na ulicę wybiegł niepilnowany pies. Agresywne zwierzę zaczęło atakować psa spacerującej kobiety.
OFIARA TRAFIŁA DO SZPITALA
Właścicielka, aby ochronić swojego pupila, wzięła go na ręce. Wtedy to ona została pogryziona. Na skutek ataku psa kobieta doznała obrażeń ręki oraz nogi. Mieszkanka Damasławka trafiła na SOR. Tam lekarze, którzy ją przebadali, powiadomili służby weterynaryjne, które wraz z policją pojechały we wskazane miejsce.
NIE PIERWSZY WYBRYK Z PRAWEM
Jak się okazało, właścicielką agresywnego psa była 74-letnia mieszkanka Damasławka. Kobieta co prawda pokazała policjantom zaświadczenie dotyczące obowiązkowych szczepień zwierzęcia, ale były one nieaktualne. Co więcej, okazało się, że kobieta była już wcześniej karana mandatami za podobne wykroczenia. Tym razem jednak poniesie większe konsekwencje. O wymiarze kary dla 74-latki zadecyduje sąd. Pies trafił za to na obserwacje.