Mieszkańcy Grunwaldu załamani. Mimo zmian kibice wciąż sprawiają problemy

Mieszkańcy nadal narzekają na przedmeczowy ruch kibiców. Ich zdaniem wciąż niszczą zieleń, blokują chodniki i wjazdy do posesji. Zmiany wprowadzone na osiedlu nie przyniosły większych rezultatów. Policja przyznaje, że nie mogła upilnować wszystkich kierowców.

ZMIANY NA OSIEDLU

Na początku marca informowaliśmy o zmianach, jakie zaszły na Grunwaldzie, przez zachowanie fanów Lecha Poznań. Zmotoryzowani kibice, którzy przyjeżdżali na stadion samochodami, zostawiali swoje pojazdy na trawnikach, blokowali chodniki i zastawiali wjazdy do posesji. Miasto zaproponowało wdrożenie nowego rozwiązania. Od kwietnia przed każdym meczem Kolejorza na Grunwaldzie pojawiać się będą szlabany, blokujące wjazd na mniejsze ulice.

KIBICE ZASTAWILI ULICE

Rozwiązanie to pierwszy raz zostało przetestowane podczas wczorajszego meczu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Jak się okazuje, kompletnie nie zdało egzaminu. Według relacji radnych osiedlowych już o godzinie 14:39, czyli 3 godziny przed pierwszym gwizdkiem całkowicie zastawione były już ulice Rumuńska i Byczyńska. Godzinę później miejsc nie było już na ulicach Racławickiej, Wawerskiej, Bolkowickiej, Babimojskiej, Jawornickiej, Smoluchowskiego, Kasztelańskiej, Podkomorskiej, Marszałkowskiej i Senatorskiej.

Dopiero godzinę na godzinę przed spotkaniem ustawione zostały barierki, których część kibiców jednak nie respektowała.

Nie było tam ani żadnego pracownika ZDM, żadnego strażnika miejskiego, ani żadnego policjanta. Barierki czasami były honorowane, ale bardzo często były omijane. Dostaliśmy zdjęcia, gdzie kierowcy przewracali je na trawnik i przejeżdżali. Sam zwróciłem uwagę dwóm kierowcom, którzy parkowali na trawie na ulicy Rumuńskiej. Na dużo takich przeprowadzonych rozmów tylko dwie przyniosły skutek. – skomentował Waldemar Nowak z Rady Osiedla Grunwald.

Zmiany przyniosły jeden pozytywny efekt w postaci zmniejszonego ruch kibiców na ulicach Kasztelańskiej i Marszałkowskiej. Według radnych nie było tam aż tak źle, jak zazwyczaj. Jednocześnie zwiększył się ruch w okolicach parkingów oddalonych od stadionów.

NIE DAJĄ RADY

Policjanci przyznają, że nie byli w stanie dopilnować wszystkich kierowców, którzy próbowali zaparować w okolicach stadionu.

Przy takiej ilości ludzi na pewno mogły się zdarzyć sytuacje, które nie były zgodne z przepisami. Policjanci zajmowali się tym, żeby ruch był sprawny podczas dojazdów na stadion i w trakcie jego opuszczania. Policjant, który kieruje ruchem, nie może zejść ze skrzyżowania. Podczas meczu jest bardzo dużo policjantów, natomiast oni nie będą wszędzie, ponieważ to jest niemożliwe. – skomentował Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.

Radni osiedlowi nie mają wystarczających kompetencji, aby wprowadzić kolejne, większe zmiany na osiedlu. W środę zamierzają ponownie zaapelować do radnych miejskich i przedstawić im konkretne rozwiązania problemu.

Nie mamy w tej kwestii nic do powiedzenia. Apelowaliśmy o zmiany od wielu lat i bardzo ucieszyliśmy się wiadomością, że Miasto zamierza robić coś w tej sprawie. Niestety się to nie sprawdziło. Potrzeby są ogromne, a zniecierpliwienie mieszkańców jest rewolucyjne. – powiedział Waldemar Nowak.

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl