Poznańscy archeolodzy znaleźli fragmenty ceramiki sprzed 4000 lat. Skrywają one jednak mroczną tajemnicę. W ich odnalezieniu pomogły krety. Osadę, która powstała na badanych terenach, odwiedził kiedyś Mieszko I.
WYJĄTKOWE ODKRYCIA
Odkrycia dotyczą okolic Bruszczewa w Wielkopolsce. Jeszcze w latach 90. oraz na początku XXI wieku archeolodzy przeprowadzili tam badania, podczas których znaleźli palisady, głęboką na 4,5 metra fosę, a także zabytki z bursztynu, złota i brązu.
Badacze odkryli bardzo ważny element na mapie osadnictwa wczesnego brązu w Europie. Nie znamy więcej tak rozległych i zaawansowanych form obronnych dla tego okresu w Europie Środkowej. Co więcej, stwierdzono, że w epoce brązu znajdowało się tam jezioro. – skomentował Jakub Niebieszczański z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
JEZIORO, KTÓREGO NIE MA
Jak się więc okazało, tamtejsza osada otoczona była fosą oraz jeziorem. Poznańscy archeolodzy przeprowadzili próbę rekonstrukcji zmian jeziora. Sprawdzili, czy stanowiło ono walory obronne dla mieszkającej tam ludności. Dzięki specjalnym wierceniom, do których użyli między innymi młota pneumatycznego, udało im się oszacować wiek zbiornika wodnego. Jak się okazało, najprawdopodobniej powstało ono 18 tysięcy lat temu, po wycofaniu się stamtąd lądolodu.
W pewnym momencie jednak krajobraz zaczął się zmieniać. Najprawdopodobniej około 1900 roku przed naszą erą jezioro zaczęło się rozrastać wskutek działania człowieka, między innymi wycinki lasów. Mieszkańcy zaczęli być podmywani przez wodę.
Skonstruowali więc oni system faszyn. Były wbite w ziemię pale, poprzeplatane witkami, które miały ograniczyć podawanie osady przez wodę. Najprawdopodobniej dla tej części europy to najwcześniejszą taka konstrukcja. Pierwsze udokumentowane działanie człowieka przeciwko znajdującego się wokół niego krajobrazowi. To jest duże osiągnięcie. – przekazał nam Jakub Niebieszcański.
POMOGŁY KRETY
Kiedy archeolodzy zaczęli badać łąkę, na terenie której kiedyś znajdowało się jezioro, zauważyli niewielki wzgórek. Okazało się, że kiedyś, była to wyspa. Dla archeologów była to nadzieja na kolejne znaleziska, ale też spory problem. Pomogły im jednak krety.
Takie łąki nie są wdzięczne dla archeologicznych padań powierzchownych. Struktura gruntu nie jest naruszona i nic nie widać. Na pomoc przyszły krety. Podczas robienia tuneli, wynoszą one różnego rodzaju artefakty. Kiedy potknęliśmy się o pierwsze kretowisko, natknęliśmy się o kawałki ceramiki. – dodał Jakub Niebieszcański.
Były to fragmenty pochodzące z początku i końca epoki brązu. Niektóre z nich to pozostałości po kulturze unietyckiej sprzed 4000 lat. Inne pochodzą od kultury łużyckiej, która miała zwyczaj chować skremowanych bliskich w urnach.
Ten krajobraz musiał wyglądać porażająco. Mamy miejsce, gdzie palono zmarłych, wielkie cmentarzysko i wyspę, gdzie notujemy ceramikę, która związana jest bardziej z grobami, niż z osadnictwem. – skomentował archeolog.
Co ciekawe, w późniejszych czasach powstała tam również osada średniowieczną. W 963 roku odwiedził ją Mieszko I. Władca spalił wioskę, a część ludności wziął do niewoli. Reszta schowała się na pobliskich torfowiskach.
NIE KONIEC BADAŃ
Aktualnie znalezione fragmenty ceramiki są dokładniej badane. Później jednak trafią do Muzeum Archeologicznego w Poznaniu. Archeolodzy będą również chcieli przeprowadzić wykopaliska na terenie torfowisk. Przewidują, że narzędzia, rękojeści czy opakowania, które tam znajdą będą doskonale zachowane. Będą chcieli również zbadać, jak okoliczna roślinność będzie wpływała na tamtejszą ludność i odwrotnie.