Członkowie Stowarzyszenia Otwarte Klatki stanęli w sobotę przed sklepem jednej z popularnych sieci marketów. Aktywiści chcieli zwrócić uwagę na warunki hodowli oraz jakość mięsa kurczaków, które są sprzedawane w polskich dyskontach. Organizacja przygotowała też raport jakości drobiu. Według niego problem występuje wszędzie.
BIAŁE WŁÓKNA
Aktywiści ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki alarmują. Według raportu, który przygotowali w ramach międzynarodowej akcji, jakość polskiego mięsa drobiowego jest bardzo niska, co wynika z metod hodowli, gdzie kurczaki trzymane są w ciasnych klatkach a ich wzrost jest przyśpieszany. Efektem takiego działania ma być degeneracja mięsa. Członkowie stowarzyszenia nazywają je „franken-kurczakami”.
Z powodu uwarunkowań genetycznych kurczaki cierpią na wiele chorób – niektóre z nich konsumenci mogą zaobserwować gołym okiem na mięsie sprzedawanym przez popularne supermarkety. Jedną z takich chorób jest choroba białych włókien. – czytamy w raporcie stowarzyszenia.
WYNIKI RAPORTU
Badacze skontrolowali blisko 1000 opakowań kurczaków w pięciu największych sieciach marketów w Polsce wykonując zdjęcia do dokumentacji. Ślady białych włókien zauważyli na 99 procentach próbek. Pomiędzy poszczególnymi sklepami nie było większych różnic, co według aktywistów świadczy o tym, że problem dotyczy całej branży.
Zdaniem aktywistów hodowcy, sieci handlowe oraz konsumenci powinni zwiększyć swoją świadomość dotyczącą hodowli i jakości mięsa drobiowego, które jest jednym z podstawowych produktów w polskich kuchniach.
Jeśli sieci handlowe poważnie podchodzą do kwestii dobrostanu zwierząt oraz jakości dostarczanej przez siebie żywności, muszą zobowiązać się do poprawy warunków, w jakich hodowane są kurczaki. – podkreślali dzisiaj aktywiści.