Poziom wody w jeziorach Niedzięgiel i Ostrowieckim.
fot. Łukasz Gdak / wpoznaniu.pl
Spadek poziomu wody widać po pomostach, które dzisiaj znajdują się znacznie wyżej niż tafle jezior. W niektórych zbiornikach ubyło nawet dwa metry wody w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Problem dotyczy jezior w różnych obszarach Wielkopolski. W okolicy pojezierza gnieźnieńskiego wysycha jezioro Niedzięgiel. Pod Poznaniem problem dotyczy na przykład jeziora Strykowskiego.
Jeszcze dziesięć lat temu woda w jeziorze Strykowskim była przynajmniej półtora metra wyżej. Dzisiaj pomosty są zarośnięte i wiele z nich stoi nad brzegiem a nie nad wodą, jak dawniej. – alarmuje Łukasz, jeden z czytelników.
Jedną z przyczyn wysychania jezior jest susza hydrologiczna. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje, że problem dotyczy większości naszego województwa. Zmiana klimatu na bardziej suchy sprawia, że gleba jest coraz mniej wilgotna. Jak tłumaczy profesor Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu nie chodzi tutaj tylko o wysokie temperatury latem.
Aby unormować sytuację opady musiałby być przede wszystkim długotrwałe i występować regularnie przez cały rok, a nie tylko latem. Gwałtowne intensywne deszcze, które występują w naszym klimacie latem to zaledwie kropla w morzu potrzeb. – komentuje problem suszy w Wielkopolsce profesor Chojnicki.
Jednak brak opadów to niejedyny problem. Inną przyczyną wysychania jezior jest też nieodpowiedzialna gospodarka. Tak było w sytuacji pojezierza gnieźnieńskiego. Poziom wody w tamtejszych jeziorach zaczął gwałtownie opadać po uruchomieniu kopalni węgla brunatnego w Koninie. Ostatnie czynne odkrywki mają być zlikwidowane do 2024 roku o sześć lat wcześniej niż pierwotnie zakładano. Jednak przez niemal 20 lat funkcjonowania zakładu, poziom wód w okolicznych jeziorach znacznie odpadł i zamknięcie kopalni niestety nie naprawi sytuacji.