We wtorek Parlament Europejski zatwierdził ustawę o rynkach cyfrowych (DMA) i ustawę o usługach cyfrowych (DSA). Co to oznacza dla użytkowników social mediów?
Rozporządzenia mają rozpocząć nową erę dla internetu zdominowanego przez cybergigantów. W projektach chodzi przede wszystkim o jasne określenie standardów dotyczących działania i świadczenia usług w UE przez wielkie firmy. Mowa głównie o Amazonie, Apple, Facebooku, czy Microsofcie. Dla „zwykłych użytkowników” DSA oznacza przede wszystkim spójne zasady moderowania treści, ograniczenie śledzących reklam i wprowadzenie zasad ochrony konsumentów na platformach zakupowych. Ponadto ustawa zakazuje wykorzystywania manipulacyjnych interfejsów, a regulaminy będą musiały być pisane prostym językiem.
Dzięki DSA kończy się czas wielkich platform internetowych, które zachowują się tak, jakby były „zbyt duże, by się nimi przejmować”. DSA ustanawia jasne, zharmonizowane obowiązki dla platform – proporcjonalne do wielkości, wpływu i ryzyka – komentował regulacje komisarz ds. rynku wewnętrznego, Thierry Breton.
🇪🇺PE przyjął dziś finalne wersje #DSA i #DMA! Eurodeputowani ostatecznie zgodzili się na regulacje, które mają ograniczyć władzę platform. Co zmieni nowe prawo? Kogo dotyczy? Odpowiedź znajdziecie w naszym mini-przewodniku: https://t.co/Ofx0nSDUGv pic.twitter.com/WoDznLES4o
— Fundacja Panoptykon (@panoptykon) July 5, 2022
Komisja będzie miała nadzór nad dużymi platformami. W przypadku naruszeń może nakładać sankcje, a nawet zakazać firmom działania na rynku Unii Europejskiej. Dodatkowo DSA wprowadza mechanizm umożliwiający użytkownikom łatwe oznaczanie nielegalnych i szkodliwych treści. Częścią tej regulacji jest również unijny Kodeks Dobrych Praktyk w zakresie walki z dezinformacją. Ma wymagać od platform realnej walki z fake newsami.
Natomiast celem DMA, czyli aktu o rynkach cyfrowych jest ograniczenie dominacji największych korporacji. Zapewni w sieci warunki do uczciwej konkurencji. Ponadto ma ograniczyć możliwości łączenia informacji o użytkownikach, które pochodzą z różnych serwisów. Ustawa utrudni gigantom wykorzystywanie dominującej pozycji do promocji własnych usług.
To będzie „rewolucja” znacznie przewyższająca RODO, a dzięki niej ograniczone zostanie śledzenie behawioralne, niejawność algorytmów, uzależniające behawioralnie interfejsy czy samowolka jeśli chodzi o moderację – pisze Łukasz Sakowski z bloga totylkoteoria.pl.