Do poznańskiego szpitala trafili pierwsi pacjenci – uchodźcy z Ukrainy

Do szpitala miejskiego im. J. Strusia w Poznaniu zgłosili się pierwsi pacjenci z Ukrainy, To osoby, które uciekając przed wojną przyjechały do Poznania.

Pani Katia i Pan Nikolaj z Ukrainy uciekli na początku wojny. Gdy trafili do Polski, pojawiły się niepokojące objawy – gorączka, duszności i ból. Jak mówią lekarze – stres oraz wysiłek w niebezpiecznej podróży sprzyjają tego typu chorobom. 

 

Mamy aktualnie dwóch obywateli Ukrainy, kto wie co będzie w najbliższym czasie. Jesteśmy w gotowości. Doskonalimy też nasze zdolności komunikacyjne. Pacjenci są tu kilka dni, trafili z infekcjami – zapaleniem płuc. Na pewno nerwowy okres, wysiłek i uciążliwości podróży sprzyjają tego typu chorobom – mówił dr n. med. Marcin Żytkiewicz, kierownik oddziału chorób wewnętrznych. 

 

fot. Łukasz Gdak / wpoznaniu.pl

 

Ma nadzieję, że wróci do ojczyzny

Pan Nikolaj przyjechał z Kijowa 27 lutego, z córką i wnukiem. Już kilka dni po przyjeździe zaczął odczuwać duszności i trafił do szpitala. Teraz czuje się lepiej. W Polsce jest pierwszy raz i mówi, że sytuacja w szpitalach jest lepsza, niż w Ukrainie. Jak mówi – ma nadzieję, że przestaną spadać bomby i wróci do ojczyzny.

 

fot. Łukasz Gdak / wpoznaniu.pl

 

Przyjechała do Polski, bo bała się o bezpieczeństwo swojego syna

Pani Katia przyjechała do Polski 1 marca z obwodu tarnopolskiego. Ma rocznego syna. Poczuła się źle już w Poznaniu. Do szpitala im. J. Strusia trafiła 3 dni temu. Jest bardzo zadowolona z opieki. Kobieta pracowała w Polsce 3 lata temu, więc rozumie język polski. Też ma nadzieję, że niedługo wróci do domu.

 

fot. Łukasz Gdak / wpoznaniu.pl

 

Poznański szpital wysłał sprzęt do Ukrainy

Poznański szpital nie tylko leczy chorych uchodźców, ale także jak może wspiera kliniki medyczne na Ukrainie. Tak było kilka dni temu, gdy do ordynatora kardiochirurgii dr Pawła Bugajskiego zadzwonił z prośbą o pomoc lwowski lekarz z jedynego działającego oddziału kardiochirurgicznego w zachodniej Ukrainie. Dzięki Klubowi Kardiochirurgii w Polsce, lekarze z z całego kraju przygotowali transport z darami niezbędnymi do przeprowadzania operacji. Z Poznania wyjechały paczki między innymi z wkłuciami by podawać leki, nożyczkami, zaciskami i specjalistycznymi narzędziami kardiochirurgicznymi.

fot. Łukasz Gdak / wpoznaniu.pl

 

Pan profesor Lubomir Kułyk jest w tej chwili w ciężkiej opresji – brakuje mu dosłownie wszystkiego. W ciągu dnia operuje pacjentów, a nocą pilnuje ulic swojego ukochanego miasta. Rozmawiamy codziennie przez telefon. Pan profesor zgłosił się do Klubu Kardiochirurgii w Polsce z prośbą o pomoc. Każdy z oddziałów znalazł to, co może przeznaczyć. W związku z tym przygotowaliśmy paczki. Oczekujemy, że to wpłynie na zwiększenie jego możliwości operacyjnych – mówił ordynator kardiochirurgii, dr hab. n. med. Paweł Bugajski. 

 

fot. Łukasz Gdak / wpoznaniu.pl

Marianna Anders
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl