Aktywiści w całej Polsce przeprowadzili akcję #niedlamuru. W Poznaniu zablokowali wielką płachtą ulicę Półwiejską. Założyli maski zwierząt i odpalili racę. Pokazali jak traktowani są ludzie na polsko-białoruskiej granicy.
Mur na granicy z Białorusią staje się coraz bardziej kontrowersyjnym tematem. Dyskutuje się o nim już nie tylko jako formie walki z migracją, ale też o jego skutkach ekologicznych, ekonomicznych i społecznych.
Ogólnopolska akcja #niedlamuru zablokowała ulicę Półwiejską długą płachtą. Jest ona symbolem muru stawianego na granicy. Aktywiści poza krzykliwymi hasłami na tabliczkach przygotowali maski zwierząt. Postawienie muru po środku Puszczy Białowieskiej może mieć kolosalne skutki dla ekosystemu.
Praktycznie uniemożliwi on migrację zwierząt. Mówi się o ogromnym zagrożeniu dla rysi, które w skutek braku migracji po terenie puszczy mogą wyginąć. Już teraz UNESCO ma wątpliwości, czy Puszcza Białowieska powinna znajdować się na liście światowego dziedzictwa, po postawieniu muru.
Dla człowieka mur nie jest jednak takim wyzwaniem. Protestujący użyli tylko jednego przedmiotu, żeby pokazać jego nieskuteczność – drabinę. Kilkukrotnie pokazywali jak łatwy mur będzie do pokonania przez człowieka.
Dodatkowo przytoczone zostały fakty odnośnie finansowej strony inwestycji. Za zbudowanie ogrodzenia zapłacimy 1,6 mld zł.