Napisy na budynkach od zawsze były zobrazowaniem tego, co w danym momencie porusza ludzi. O czym rozmawiają w domach, o czym boją się powiedzieć głośno lub o czym krzyczą na ulicach.
Pojawiały się już podczas II Wojny Światowej. Powszechne było malowanie żółwia, który oznaczał „Dla Niemca pracuj powoli”. W czasach PRL jeden z poznańskich wiaduktów słynął ze zdania: „Partyjny bełkot to nie informacja”.
Hasła, które możemy zauważyć na ścianach budynków, przystankach, chodnikach to często komentarze dotyczące obecnej sytuacji politycznej. Przez wiele osób uważane są po prostu za akt wandalizmu. Oczywiście każde zniszczenie mienia powinno być karane. Ale pomimo kontrowersyjnej formy, to czy właśnie nie one najlepiej oddają to, co obywatele mają do powiedzenia?
Napięta sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest przedmiotem wielu dyskusji ostatnich miesięcy. To krótkie, ale poruszające hasło pojawiło się na Jeżycach. Nie mówi o polityce, ale zwraca uwagę na ludzką krzywdę. Szczególnie kontrastując z szyldem piekarni, gdzie codziennie rano mieszkańcy mają komfort kupienia ciepłego pieczywa.
zdjęcie: Marta Glanc / ESKA Info Poznań
W Poznaniu takich napisów jest więcej. Niektóre komentują wydarzenia polityczne, lokalne, niektóre głoszą uniwersalne prawdy, a niektóre po prostu prowokują do myślenia.
zdjęcia: ultrafioletowo.pl
zdjęcie: twitter
Po 30 latach i zmianie systemowej głos mieszkańców się nie zmienia. Niektóre z haseł wracają i nadal są aktualne.