Black Friday przyciąga miliony klientów, ale rośnie też liczba manipulacji cenami. Konsumenci coraz uważniej analizują oferty, jednak sprzedawcy wciąż próbują różnych sztuczek. Eksperci apelują o ostrożność i świadome decyzje zakupowe.
Już 28 listopada ruszy Black Friday, a wielu sprzedawców zamienia go na cały „black week” lub nawet „black month”. Z raportu „Polacy na kursie Black Friday. Edycja 2025” wynika że z wyprzedaży chce skorzystać aż 66,5 procent dorosłych Polaków. Widać więc, że zainteresowanie rośnie. Jednocześnie badania pokazują, że 71,9 procent kupujących widzi podwyżki tuż przed promocją. To sygnał ostrzegawczy dla klientów.
– Raport potwierdza, że święto handlu ma się dobrze. To także sygnał dla sprzedawców, że blisko 7 na 10 klientów oczekuje zniżek w ten dzień – komentuje Michał Pajdak z Uniwersytetu WSB Merito.
Najaktywniej polują na promocje osoby między 25 a 34 rokiem życia. Młodsi kupują chętnie, a sprzedawcy to wykorzystują, kierując ofertę właśnie do nich. Coraz częściej jednak klienci widzą ryzyko manipulacji cenami.
–To już nie jest pojedynczy incydent, lecz powszechna praktyka, która podważa sens całego wydarzenia zakupowego – podkreśla ekspert.
Dyrektywa Omnibus wymaga podawania najniższej ceny z 30 dni, więc sztuczne zawyżanie stało się ryzykowne także prawnie. Na szczęście aż 84 procent kupujących sprawdza historię cen i porównuje oferty. To zwiększa bezpieczeństwo i zmniejsza ryzyko złych decyzji. Pajdak przypomina też o zweryfikowaniu sklepów internetowych.
– Black Friday daje duże pole do popisu dla nieuczciwych sprzedawców. Przed zakupem warto zweryfikować profil sklepu i sprawdzić, czy posiada certyfikat SSL– zauważa.
Ekspert radzi, by unikać impulsywnych decyzji, kontrolować finalny koszt zamówienia i sprawdzać zasady zwrotów. Warto też dokładnie analizować parametry produktów, bo część ofert dotyczy końcówek kolekcji lub towarów gorszej jakości.
Czytaj także: Cyfrowe dziedzictwo wsi i rolnictwa polskiego w zbiorach Muzeum Narodowego Rolnictwa w Szreniawie





