Ważne

Tomasz Komenda 2.0. Pół życia w więzieniu za niewinność?

W tej sprawie nie zgadza się zbyt wiele. Jarosław Sosnowski spędził w więzieniu połowę życia. Skazany jest za gwałt i zabójstwo młodej dziewczyny pod dyskoteką w Lądku. Przyznał się – raz – podczas przesłuchania przez policjantów. Mówi, że zeznania były wymuszone siłą.

Ślady biologiczne zebrane z ciała denatki nie zgadzają się z jego DNA. Świadkowie? Nie pamiętali, albo nie mówili prawdy. Rzecznik Praw Obywatelskich właśnie skierował do Sądu Najwyższego wniosek o kasację wyroku Sądu Apelacyjnego. Z uzasadnieniem na 50 stron.

Czy w polskim wymiarze sprawiedliwości będziemy mieli drugą sprawę Tomasza Komendy?

Niewinny za kratami?

Sprawa dotyczy wydarzeń z nocy 20 listopada 2004 roku. Pochodzący z Ciążenia pod Słupcą Jarosław Sosnowski, wówczas 21-latek, wybrał się na dyskotekę do popularnego klubu Faraon, w sąsiedniej miejscowości. Towarzyszyło mu kilku znajomych. Jak później wspominał, wypił dwa piwa. Ale był trzeźwy. Chciał po prostu spędzić czas z dziewczyną Sylwią S.

Po pewnym czasie ona wróciła do domu, a Sosnowski poznał inną dziewczynę. Około godziny drugiej nad ranem wyszedł z dyskoteki razem z nią, idąc w stronę zagajnika. Następnego dnia, w pobliżu klubu, odnaleziono zwłoki 26-letniej Małgorzaty W. Ona również bawiła się tej nocy w Faraonie. Ciało znaleziono w zagajniku. Spodnie były zsunięte, kobieta była całkowicie rozebrana, miała rany na ramionach i liczne otarcia. W okolicy zabezpieczono ślady obuwia, które – jak relacjonowali krewni – były wyraźne, bo spadł śnieg. Jednak mimo tłumu ludzi w dyskotece nikt nie zauważył, by Sosnowski wychodził z Małgorzatą.

Jedynym „świadkiem” łączącym ich miał być Szymon Z., który w zeznaniach miał stwierdzić, że widział Sosnowskiego rozmawiającego z zamordowaną później młodą kobietą. Jak mówi po latach dziennikarzom: „W tych papierach to jest tak wszystko pop***, że oni nie wiedzą sami… Ja ich nie widziałem razem! Ja jej nie kojarzę za bardzo. Nie powiedziałem, że on z nią wyszedł. Dali mi protokół do przeczytania, a ja nie umiem za bardzo czytać. Tak przejrzałem i podpisałem.”.

Kara i więzienie

Według akt sprawy, obciążające zeznania złożył również szatniarz, który twierdził, że Sosnowski przyszedł po rzeczy z numerkiem należącym do Małgorzaty. Kilka godzin po odnalezieniu zwłok Sosnowski został zatrzymany. Przez kolejne trzy dni był przesłuchiwany na komendzie. Jak twierdzi, był bity, zastraszany i zmuszany do przyznania się do zbrodni.

– Rozebrali mnie do majtek. Bili mnie po twarzy, w tył głowy. Kopali po kręgosłupie, opluwali, straszyli mnie i moją rodzinę. Tak było przez trzy dni – relacjonował wielokrotnie Sosnowski w rozmowach z mediami – od lokalnych po ogólnopolskie.

Szatniarz wskazujący na Sosnowskiego po latach nie pamięta już tak dokładnie sprawy. Sosnowski został uznany winnym zabójstwa Małgorzaty W. i skazany na 25 lat więzienia. Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok. Sosnowski nie przyznaje się do winy do dziś. Gdyby się przyznał, miałby szansę już na opuszczenie więzienia – za dobre sprawowanie, mógłby ubiegać się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie.

Wątpliwości i brak dowodów

Sprawa budzi ogromne kontrowersje, przede wszystkim ze względu na brak śladów wskazujących na jego udział w zbrodni. Na ciele ofiary, bieliźnie, czy w miejscu zbrodni, nie znaleziono DNA skazanego, jego odcisków palców, odcisków butów. Na majtkach ofiary zabezpieczono włos. Również nie należący do Sosnowskiego ani ofiary zbrodni. Sąd pierwszej i drugiej instancji odrzucił te wątpliwości, uznając przyznanie się mężczyzny za kluczowy dowód. W czasie wizji lokalnej Sosnowski miał wskazać miejsce zbrodni i opowiedzieć szczegóły, które – jak twierdzi – podała mu policja.

– Pokierowali mnie tak, żebym znał kobietę, jakbym z nią współżył – mówił skazany w „Interwencji” Polsatu. Relacje świadków i zapisy wizji lokalnej były niespójne i nie zgadzały się z ustaleniami biegłych.

Będzie kasacja?

Od wyborów parlamentarnych senator z Wielkopolski Grzegorz Fedorowicz – były zastępca dyrektora generalnego służby więziennej – mocno zaangażował się w sprawę. Podkreśla, że w swojej karierze zawodowej przeprowadził tysiące rozmów z więźniami i potrafi ocenić ich zachowanie. Sosnowskiemu – uwierzył. Zaczął działać. Zagłębił się we wszystkie akta sprawy. Działał na wielu polach, by doprowadzić do przełomu. I ten właśnie nastąpił.

W sprawę włączył się Rzecznik Praw Obywatelskich. RPO właśnie skierował do Sądu Najwyższego kasację od wyroku, argumentując liczne uchybienia procedury: wadliwe rozpoznanie apelacji obrońcy, brak rzetelnej analizy dowodów biologicznych i daktyloskopijnych, pominięcie istotnych okoliczności, takich jak włos znaleziony na bieliźnie ofiary, niewłaściwe uwzględnienie zarzutów złego traktowania oskarżonego podczas przesłuchań, wątpliwa wartość czynności okazania z udziałem szatniarza. RPO podkreśla, że niektóre dowody wskazują na możliwość udziału innej osoby w zbrodni, a brak śladów biologicznych Sosnowskiego powinien był skłonić sądy do głębszej analizy. Kasacja oczekuje na wyznaczenie terminu posiedzenia w Sądzie Najwyższym.

RPO zwraca uwagę, że sąd I instancji nie podjął żadnych działań, zmierzających do ewentualnego ustalenia do kogo należał zabezpieczony na bieliźnie kobiety włos. W sytuacji, gdy z opinii z zakresu badań biologicznych wynika, że nie pochodził on ani od niej, ani od oskarżonego. Podkreśla też, że organy ścigania – niemal automatycznie, bo już na pierwszej karcie akt sprawy – typując oskarżonego jako potencjalnego sprawcę czynu, zaniechały podjęcia jakichkolwiek czynności zmierzających do weryfikacji udziału w przestępczym zdarzeniu innych osób, przebywających w dacie czynu w lokalu dyskoteki. Według Rzecznika Praw Obywatelskich Sąd I instancji nie wyjaśnił jak do ustalonego sposobu działania sprawcy mają się wyniki opinii biegłego stwierdzające obecność ziemi w drogach oddechowych kobiety. Nie ustalił też jednoznacznego stanowiska biegłego w zakresie charakteru ran ujawnionych na jej ciele.

Sosnowski od wielu lat powtarza, że chce oczyścić swoje imię i wrócić do życia, które zostało brutalnie przerwane w młodym wieku. Sąd Najwyższy zarejestrował już sprawę. Trwa ustalanie terminu posiedzenia.

Czytaj także: Niebywała akcja Policji. Zatrzymano ponad 1700 osób | wpoznaniu.pl

Aleksandra Wróblewska
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl