Narodowy Instytut Wolności rozwiązał umowę ze Stowarzyszeniem Projekt Poznań i cofnął 1,3 mln zł dotacji. Decyzja zapadła po kontroli Najwyższej Izby Kontroli, ta wykazała szereg nieprawidłowości. O sprawie donosi portal OKO.press.
Dyrektor NIW Michał Braun ogłosił decyzję o rozwiązaniu umowy na swoich profilach w mediach społecznościowych.
„Odbieramy grant na podstawie twardych dowodów, jednocześnie jednoznacznie negatywnie oceniam łączenie politycznych funkcji z rolą lidera NGO zrządzającego publicznymi środkami. Ludzie stowarzyszenia zarządzali organizacją, do której płynęły miliony z NIW, zarabiali w spółkach skarbu państwa i pełnili rolę polityczne” – czytamy we wpisie Michała Brauna.
Jak ustaliło OKO.press, Projekt Poznań, stowarzyszenie założone przez byłego ministra PiS Szymona Szynkowskiego vel Sęka, przez lata otrzymywało milionowe dotacje z Narodowego Instytutu Wolności. W jego władzach zasiadali radni Prawa i Sprawiedliwości, a wśród nich również siostra byłego ministra, Sara Szynkowska vel Sęk, radna miasta Poznania.
Kontrola NIK ujawniła, że środki z grantów były kierowane do osób związanych z kierownictwem stowarzyszenia. Dotyczyło to m.in. prezesa fundacji Instytut Poznański – organizacji powiązanej personalnie i organizacyjnie z Projektem Poznań, działającej pod tym samym adresem.
Prezes fundacji w rozmowie z OKO.press zaprzeczył, by świadczył usługi dla Projektu Poznań, tłumacząc, że chodziło o poprzedniego prezesa fundacji. Kontrolerzy NIK wskazali jednak, że w dokumentacji brak jest jasnych rozróżnień między działalnością obu podmiotów.
NIW wezwał stowarzyszenie do zwrotu ponad 53 tys. zł wraz z odsetkami, a sprawa trafiła do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych przy Ministerstwie Finansów. Kontrola obejmowała także sposób rozliczania wcześniejszych dotacji i dokumentację księgową.
Strona internetowa Projektu Poznań jest obecnie nieaktywna. Michał Braun zapowiada, że Narodowy Instytut Wolności „będzie konsekwentnie egzekwował zasady przejrzystości i bezstronności przy rozdziale środków publicznych”.
Do sprawy odniósł się poseł PIS, Szymon Szynkowski vel Sęk, o którym napisało OKO.press. Nie ukrywa, że 14 lat temu zakładał stowarzyszanie, ale jak nam wyjaśnił ” zakładałem inne stowarzyszenie o podobnej nazwie, z którym od 10 lat formalnie nie jestem związany, ale oczywiście nie wypieram się znajomości z ludźmi, z którymi współpracowałem” .
Poseł podkreśla, że organizacja o w której prowadzona była kontrola NIK, zrealizowała w sposób transparentny szereg projektów na rzecz młodzieży.
– Były drobne zastrzeżenia dotyczące bardzo niewielkiej kwoty wydatkowanych środków wyrażone przez Najwyższą Izbę Kontroli, które zostały wyjaśnione. Ponad 95 % zrealizowanych wydatków w ramach działań stowarzyszenia nie budzi żadnych zastrzeżeń. Życzyłbym sobie takiej efektywności i gospodarności od każdego NGO – mówi nam Szymon Szynkowski vel Sęk.
Z informacji przekazanej nam przez posła wynika, że żadne pieniądze nie zostały odebrane. Chodzi o to, jak wyjaśnia nam były minister w rządzie PiS, że nie została podpisana umowa na kolejną edycję projektu „Postawmy na młodzież”.
– Warto zadać sobie pytanie, dlaczego w tygodniu, w którym m.in. dzięki mojemu zaangażowaniu w Poznaniu odbywa się największe wydarzenie kongresowe ostatnich miesięcy, w którym udział wzięło ponad 2 tysiące osób, a otwierał je Prezydent i Marszałek Szymon Hołownia, nagle budzą się lewicowe redakcje, jacyś partyjni byli lub obecni radni Platformy bez żadnego dorobku dla naszego miasta, szerzej nikomu nieznany były radny Platformy pouczający o apolityczności, który pełni dziś funkcję dyrektora Narodowego Instytutu Wolności, czy senator PO, który od ponad dekady za publiczne pieniądze spoczywa wyłącznie na laurach. To istny festiwal hipokryzji – tacy właśnie ludzie stawiają wyssane z palca zarzuty tym, którzy z zaangażowaniem i sukcesem pracują dla Poznania – kończy Szymon Szynkowski vel Sęk.
Czytaj także: Chcą remontu na Paderewskiego. W trosce o… szczęki poznaniaków
