To, co zastali inspektorzy Wielkopolskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, trudno opisać słowami. Kilkadziesiąt kotów żyło w skrajnych warunkach, w mieszkaniu pełnym odchodów, amoniaku i cierpienia. 27 zwierząt udało się uratować.
W jednym z domów w powiecie poznańskim doszło do interwencji, która poruszyła nawet najbardziej doświadczonych obrońców zwierząt. Inspektorzy Wielkopolskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, wspierani przez Fundację Animal Security i Schronisko dla Zwierząt w Skałowie, odebrali 27 kotów żyjących w dramatycznych warunkach.
Dalsza część artykułu pod galerią.











Zwierzęta przebywały w skrajnym brudzie – podłogi, łóżka i kuchenne szafki były pokryte moczem i odchodami. W powietrzu unosił się drażniący zapach amoniaku, a wiele z kotów miało widoczne objawy chorobowe. Chodzi o ropne wydzieliny z oczu i uszu, obrzęki węzłów chłonnych, biegunkę i wymioty. Niektóre były w tak złym stanie, że ledwo się poruszały.
– Taki odór nie robi się w kilka dni. To trwało miesiącami, latami – relacjonują inspektorki WIOZ.
Zaskakujące i przerażające było również zachowanie właścicieli zwierząt, którzy w rozmowie z inspektorami twierdzili, że „wszystko jest w porządku” i „trzeba tylko trochę posprzątać”.
W sprawie zostanie złożone zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzętami. Fundacje apelują o wsparcie – uratowane koty wymagają leczenia, diagnostyki i opieki behawioralnej.
Czytaj także: Jedna osoba ranna. Samochód wpadł do rowu. Wypadek na DK72