500 złotych mandatu i zakończenie podróży nim się rozpoczęła – takie konsekwencje spotkały mężczyznę, który na terenie portu lotniczego w Poznaniu-Ławicy żartował, że w bagażu ma przedmioty zabronione.
W sobotę jeden z podróżnych, podczas odprawy biletowo – bagażowej na odlot do Frankfurtu oznajmił pracownikom lotniska, że w swoim bagażu ma bombę! Na interwencję funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych nie musiał długo czekać. Najpierw przeszukano jego bagaż a później przesłuchano mężczyznę.
– Podczas rozmowy z funkcjonariuszami usiłował wyjaśnić, że z jego ust faktycznie padły słowa o pocisku artyleryjskim. Jego zdaniem był to tylko żart i nie miał zamiaru wprowadzać zamieszania – informuje mjr Joanna Konieczniak, rzeczniczka prasowa Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
W przeszukanym bagażu mężczyzny nie znaleziono żadnych niebezpiecznych i zabronionych przedmiotów. Jednak z uwagi na zaistniałe wykroczenie 59-latek musiał zapłacić mandat karny w wysokości 500 zł. Dodatkowo swoją podróż musiał przełożyć na inny dzień, ponieważ kapitan samolotu nie zezwolił mężczyźnie uczestniczyć w tym locie.