Mieszkańcy wielkopolskiej wsi Sroczyn protestują przeciwko ponownemu otwarciu tamtejszej fermy norek. „Przez 17 lat męczyły nas odory i plagi much związane z działaniem fermy i nie chcemy powrotu tego koszmaru” – mówią mieszkańcy.
Mieszkańcy Sroczyna są przerażeni wizją, że ich koszmar z przeszłości może powrócić. W ostatni poniedziałek protestowali przed Urzędem Gminy Kiszkowo przeciwko ponownemu uruchomieniu fermy norek. Pod urzędem zebrało się ponad 40 mieszkańców. Na przygotowanych transparentach widniały hasła: „Stop fermie norek w Sroczynie” czy „Polska bez ferm norek”. Zgromadzeni stanowczo sprzeciwiają się fermom futrzarskim.
Niestety wiele wskazuje na to, że zamknięta trzy lata temu ferma może zostać ponownie uruchomiona. Co oznaczałoby to dla mieszkańców? Ponownie musieliby zamykać okna, a ich dzieci nie mogły spędzać czasu na zewnątrz.
– Ja sama jestem w ciąży i boję się tej izolacji. Wyjść na spacer nie będę miała jak, moje dziecko nie będzie w interakcji z naturą. Ja po prostu jestem przerażona, to jest czysty strach – mówi jedna z mieszkanek obecnych na proteście.

Facebook fot. Otwarte Klatki
– Uważam, żebyśmy byli solidarni wszyscy, w naszej gminie buduje się ścieżki rowerowe, dba się o przyrodę, a tutaj mamy taką sytuację. To po prostu wstyd, żeby w naszej gminie coś tak nieekologicznego i niehumanitarnego się działało – dodaje kolejna mieszkanka gminy Kiszkowo.
Sołtys podkreślał, że w czasie działania fermy zdarzało się, że norki uciekały z niej. Mieszkańcy borykali się nie tylko z przykrym zapachem ale również z plagami much. Problem nasilał się w cieplejsze dni. To odbijało się na ich zdrowiu i samopoczuciu. W 2022 koszmar zakończył się, gdy niespodziewanie zamknięto fermę, Wówczas mieszkańcy odetchnęli z ulgą.
Jednak w ostatnim czasie mieszkańcy zaobserwowali wzmożony ruch na pustej fermie. Nieznane osoby zwoziły paliwo i układano słomę pod klatkami. Okazało się, że z końcem ubiegłego roku działalność została ponownie zarejestrowana. Dlatego mieszkańcy postanowili skontaktować się ze Stowarzyszeniem Otwarte Klatki.
W międzyczasie protestujący wysłali również list z apelem do Marszałek Doroty Niedzieli, która wcześniej wspierała społeczności sprzeciwiające się budowie ferm. Jako przewodnicząca sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. ochrony zwierząt będzie decydowała o procedowaniu ustawy o zakazie hodowli zwierząt na futro. Projekt zmiany przepisów został już rok temu złożony przez posłankę Małgorzatę Tracz.
– Problemy będą wracać dopóty, dopóki hodowla zwierząt na futro jest legalna w Polsce. My, wspólnie z mieszkańcami będziemy apelować do rządzących o zakończenie hodowli zwierząt na futra oraz gminę o zareagowanie i niedopuszczenie do tego, aby ferma norek w Sroczynie wznowiła działalność – dodaje Marta Korzeniak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.


Facebook fot. Otwarte Klatki