Poznańscy okuliści znów wyruszają do Afryki. Tym razem ich celem jest Angola, gdzie będą przeprowadzać operacje zaćmy u najuboższych mieszkańców. To już ósma misja w ramach akcji „Oczy Afryki” organizowanej przez Fundację „Redemptoris Missio”.
Operacje w trudnych warunkach
Wolontariusze od lat ratują wzrok ludzi, którzy nie mają dostępu do specjalistycznej opieki medycznej. W Angoli od tygodnia pracuje już doktor Krzysztof Łukasiewicz, który kwalifikuje pacjentów do operacji. Lekarze wyjadą w niezmienionym składzie: Izabela Rybakowska, Ryszard Szymaniak i Maciej Matuszyński. Cała trójka od początku istnienia akcji bezinteresownie angażuje się w pomoc.
– Kiedy zaczynaliśmy w 2018 roku, wielu uważało, że przeprowadzanie takich operacji w warunkach tropikalnych jest niemożliwe. Jednak znaleźli się lekarze, którzy uwierzyli w powodzenie tej misji – mówi Justyna Janiec-Palczewska z Fundacji „Redemptoris Missio”.
W ciągu ostatnich lat lekarze pracowali w wielu zakątkach Afryki. Musieli dostosowywać się do ekstremalnych warunków – operowali na łóżkach porodowych, fotelach stomatologicznych, a nawet książkach, które służyły za podwyższenie siedziska dla chirurga. W jednym ze szpitali w Republice Środkowoafrykańskiej salę operacyjną trzeba było najpierw oczyścić z nietoperzy.
Ponad 800 osób odzyskało wzrok
Dzięki tej inicjatywie do tej pory udało się przywrócić wzrok 869 osobom. Fundacja oprócz wysyłania lekarzy finansuje również operacje przeprowadzane przez lokalnych okulistów. Koszt jednej operacji to około 500 zł, ale dzięki wsparciu sponsorów, takich jak Polpharma, Adamed, Mercator czy Consutronix, udaje się obniżać tę kwotę.
– Nie chcieliśmy narażać pacjentów na wielogodzinną podróż, jeśli nie mieliśmy pewności, że to rzeczywiście zaćma. Dlatego tym razem najpierw wysłaliśmy lekarza, który dokonał kwalifikacji – dodaje Janiec-Palczewska.
Kolejna wyprawa gotowa do drogi
Już jutro lekarze spakują sprzęt i materiały medyczne w drugiej siedzibie Fundacji przy ul. Ostatniej 14 w Poznaniu. Na miejsce zabiorą między innymi aparat EKG i elektryczny ssak, który poprawi funkcjonowanie placówki w zakresie stanów nagłych. Cały zespół działa pro bono, a sprzęt i leki pochodzą z darowizn.
Misja w Angoli to kolejny dowód na to, że mimo trudnych warunków można nieść skuteczną pomoc. Wolontariusze nie tylko operują, ale również szkolą miejscowych pracowników medycznych, aby ich praca przynosiła długofalowe efekty.