Powrót do przeszłości. W Poznaniu powstała Izba rodem z PRL 

Pan Marcin jest pasjonatem PRL, który od lat kolekcjonuje przeróżne przedmioty sprzed dekad. Rzeczy, których część ludzi już nie pamięta, a pozostali nie znajdą, w Izbie PRL zyskują nowe życie. Wchodzę do lokalu przy Hetmańskiej 90. Pan Marcin wita mnie ciastkami i proponuje kawę lub herbatę. Mijamy kolorowe składaki, stół z zastawą z PRL, plakaty z czerwonym napisem “Solidarność”. Siadamy przy ławie na wygodnych fotelach. Włączam dyktafon w telefonie, który ewidentnie nie pasuje to vintage wnętrza.  

Monika Statucka: Jaka jest historia powstania Pana autorskiego Izby PRL? 

Marcin Kentzer-Nowakowski: Pomysł na Izbę PRL narodził się około ośmiu lat temu. Wcześniej wszystkie te przedmioty miałem w domu. Jakiś czas temu zakład, w którym pracuje zaproponował mi lokal. Współpracownicy z H. Cegielski wiedzieli o moim zamiłowaniu do starych przedmiotów, tym sposobem dostałem lokal przy ulicy Hetmańskiej. W stworzeniu Izby pomogli mi Monika Warchalewska i Paweł Morkowski. Pracuję jako hartownik ale w muzeum jestem prawie codziennie.  

M.S.: Wspomniał Pan, że na co dzień pracuje na etacie, a Izbę prowadzi sam. W jakich godzinach można Pana odwiedzić? 

M.N.: Wystarczy zadzwonić na numer, który podany jest na drzwiach. Zwiedzanie jest bezpłatne ale można wspomóc moje działania. Jest tutaj taka mała puszeczka do której można wrzucać pieniądze. Przeznaczam je na przykład na kawę i herbatę dla gości, Chcę aby mogli poczęstować się czymś słodkim. 

M.S.: Widać, że wkłada Pan w to miejsce dużo serca. Wszystkie eksponaty mimo, że pochodzą z dawnych lat są w bardzo dobrym stanie. Wielu z nich, gdyby nie Pana Izba PRL, młodzi ludzie i dzieci nie mieliby okazji zobaczyć. Jak udało się Panu tworzyć taki retro klimat? 

M.N.: Te eksponaty dostaję głównie od ludzi, którzy wiedzą jaką mam pasję. Ludzie często do mnie piszą czy nie jestem czymś zainteresowany. Teraz już trochę tych rzeczy się nazbierało. Sam też odwiedziłem sporo miejsc w Polsce i widziałem podobne miejsca. W Poznaniu tego mi brakowało. Chciałem docenić historię. Odwiedzają mnie grupy seniorów, którzy są zainteresowani aby zobaczyć przedmioty z przeszłości. To są wspomnienia.  

M.S.: Izba PRL jest podzielone na działy. Widzimy strefę poświęconą Zakładom Cegielskiego, zabawkom dziecięcym czy ladę sklepową rodem z PRL. Opowie Pan więcej o samych eksponatach? 

M.N.: Tak, podzieliłem je na strefy. Mam tutaj między innymi telefony z 80. XX wieku, maszyny do pisania, a nawet taki unikat jak spraye do malowania Fiata, które są bardzo ciężko dostępne. U mnie jest cały zestaw, to jest kompletnie nie spotykane nawet w internecie. Te spraye służyły np. do czyszczenia tapicerki. Pochodzą z 1974 roku. Mam również zastawy Społem. Po detalach można poznać z którego okresu produkcji pochodzą. Piesze miały charakterystyczny wzorek, drugie były gładkie, a trzecie miały pasek dookoła. Mam również wazę z przykryciem ze Społem. To unikat, bo często te przykrycia się gubiły. W szufladzie można zobaczyć okuloki, czyli stare buty robocze z lat 60.  

fot. wPoznaniu.pl

M.S.: Bardzo ciekawa jest również ekspozycja zabawek. Niektóre z nich są chyba z jeszcze wcześniejszych lat niż czasy PRL? 

M.N.: Tak, to np. łyżwy, które przyczepiało się butów na paski. Są również narty dziecięce i stare samochodziki. Dzieci w tamtym czasie bawiły się również Lego. Mam oryginalne z tamtych czasów. Popularne były bierki, klocki. Od ludzi dostałem również zabawkowe telefony na baterie. Latem planuję organizować tutaj imprezy, np dzień dziecka. Mam wiele zabawek jeszcze schowanych, którymi wówczas będzie można się pobawić.  

M.S.: Idziemy kilka kroków dalej i trafimy do prawdziwego sklepu z PRL. Ale widzę, że półki tutaj również nie są puste? 

M.N.: Tak, mam wiele oryginalnych, pełnych produktów. Oczywiście wiszą siatki na pyry, takie parciane. Jest pełna kawa, dużo mydła, świeczki na choinkę, a nawet Torcik Wedla. Wszystko w starych opakowaniach, autentycznych z tamtych lat. Mam również herbatniki, produkty Nivea, proszki i papier toaletowy. Jest również oryginalna Pepsi Cola i kultowa musztardówa. Ze szklanek po musztardzie dawniej się piło, wykorzystywało się je jako szklanki. Na ladzie mam syfony. W PRL powstawały też ciekawe figurki łączące Święta Bożonarodzeniowe i Wielkanoc. Tu królik i choinka razem. Są także ciekawe elementy z Solidarnością. Na biurku stoi wazon. Z przodu ma zwyczajne kwiaty, jednak gdy przyszli odpowiedni goście można było go odwrócić, wówczas było widać napis “Solidaność”.  

M.S. Dziękuję za miłe spotkanie.  

fot. wPoznaniu.pl

Czytaj także: Ponownie pomogą dzieciom w Kamerunie. Dziś kontener wyruszy w drogę 

Monika Statucka
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl