Znane są nowe fakty w sprawie zabójstw seniorek w Poznaniu w 2012 i 2013 r. To nieznane dotąd szczegóły w sprawie.
Do pierwszego morderstwa doszło w 2012 r. Mieszkająca na 14. piętrze wieżowca przy os. Wichrowe Wzgórze Janina W. zginęła od ran zadanych nożem. Z mieszkania zginęły drobne kosztowności i gotówka. Po zabójstwie sprawca zamknął mieszkanie na klucz. Nie udało się wówczas ustalić szczegółów, które pozwoliłyby zacieśnić krąg podejrzanych. W 2013 r. doszło do kolejnego zabójstwa na ul. Nałęczowskiej. Samotnie mieszkała tam Łucja D. Do zabójstwa doszło w piwnicy jej domu. Wówczas również dom sprawca zamknął dom na klucz i opuścił budynek.
Ślady plądrowania w obu miejscach nie były charakterystyczne dla sytuacji, gdy ktoś znajduje się w domu ofiary pierwszy raz. Widać było, że sprawca znał to miejsce. Początkowo spraw jednak tych nie wiązano ze sobą.
Wpadła przez inną kradzież
Wraz z rozwojem technologii pojawiają się nowe metody odnajdywania sprawców zbrodni sprzed lat, dlatego policja wraca m.in. do nierozwiązanych zabójstw. System, który porównuje karty daktyloskopijne, wskazał potencjalną osobę związaną ze sprawą. Ślady daktyloskopijne zabezpieczone na os. Wichrowe Wzgórze okazały się zgodne z tymi, które zostały wprowadzone do systemu w 2016 r.
Wtedy to właśnie policjanci wprowadzili do systemu kartę daktyloskopijną Małgorzaty R. z Suchego Lasu, która okradła wówczas mieszkanie. Jeden ze śladów z os. Wichrowe Wzgórze odpowiadał śladom porównawczym, które znalazły się na karcie Małgorzaty R. Na tej podstawie rozpoczęto działania procesowe. Okazało się, że podejrzana jest towarzysko i rodzinnie powiązana z ofiarą. Śledczy zaczęli także przyglądać się śladom z ul. Nałęczowskiej i przekazali je do instytutu badawczego z Bydgoszczy. Tam ślady zostały przypisane do Małgorzaty R. Poszlaki i materiały dowodowe jednoznacznie wskazywały, że Małgorzata R. jest osobą, którą należy zatrzymać.
Znała swoje ofiary i odwiedzała je
– W obu przypadkach zauważyć można było podobny modus operandi sprawcy. Obie ofiary były schorowane, nieufne – nie darzyły zaufaniem obcych, a Małgorzatę R. znały – mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. – Kobiety broniły się przed sprawcą. Otrzymywały ciosy nawet wtedy, gdy już leżały na ziemi – dodaje.
Oskarżona Małgorzata R. wykorzystywała to, że znała ofiary, sama przyjeżdżała do nich. Z pierwszą z nich znała się kilkadziesiąt lat, a z drugą była spokrewniona. Do zabójstwa jednej z kobiet doszło w jej urodziny – Małgorzata R. zjawiła się u niej sama, co może wskazywać, że zaskoczyła swoją ofiarę.
Narzędzia zbrodni Janiny W., czyli noża, nie znaleziono. Siekiera i młotek, którymi zabita została Łucja D., są w posiadaniu prokuratury.
Małgorzata R. nie przyznaje się do winy. Grozi jej dożywotnie więzienie.
Czytaj także: To pierwszy taki Sylwester w Poznaniu. Z zakazem sprzedaży alkoholu w śródmieściu