Pierwsza prywatna linia tramwajowa? Poznań się przygląda

W Krakowie powstaje pierwsza w Polsce linia tramwajowa, realizowana w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Poznański Zarząd Transportu Miejskiego przygląda się tej inwestycji. Czy i w naszym mieście powstanie taka trasa?

Nowa krakowska linia tramwajowa, choć powstaje w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego dla przeciętnego mieszkańca nie będzie niczym różnić się od dotychczas budowanych nowych tras. Jeździć nią będą te same niebieskie krakowskie tramwaje. Obowiązywać będą też identyczne, co i na pozostałych trasach bilety.

Po co komu prywatna linia tramwajowa

Na czym więc polega wyjątkowość testowanego w Krakowie rozwiązania, któremu z uwagą przygląda się poznański ZTM?

– Z dużym zainteresowaniem obserwuję temat budowy trasy tramwajowej na krakowskie Mistrzejowice – mówi Jan Gosiewski, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu.

Jan Gosiewski, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu (fot. Łukasz Gdak)

– To projekt realizowany w ramach partnerstwa publiczno–prywatnego. W dużym skrócie polega na tym, że podmiot prywatny zawiązał tam spółkę celową, stając się partnerem dla miasta. Firma ta na swój koszt i na swoje ryzyko wykonuje dokumentację w trybie „zaprojektuj i wybuduj”. Opiera się oczywiście na koncepcjach i konsultacjach przeprowadzonych wcześniej przez miasto. Podmiot prywatny uzyskuje też wszelkie pozwolenia na budowę. Ten proces trwa przez dwa-trzy lata. Miasto w tym czasie nic nie płaci za prowadzone prace. Wykonawca uruchamia prace budowlane i realizuje je. Miasto w tym czasie nadal nic nie płaci. Gdy trasa zostanie wybudowana i zaczną po niej kursować tramwaje, dopiero wtedy następuje moment, gdy miasto zaczyna spłacać poniesione przez prywatnego partnera nakłady – wyjaśnia Jan Gosiewski i wskazuje na atuty takiego rozwiązania.

Linia tramwajowa jak samochód w leasingu

– To przesunięcie płatności w czasie i rozłożenie tej spłaty np. na 25 lat. – wymienia Gosiewski. Dla budżetu miasta oznacza to mniejsze obciążenie w rocznym budżecie, które pozwala np. na realizację nie jednej, lecz kilku inwestycji tramwajowych w tym samym czasie.

fot. Łukasz Gdak

– Chcąc wybudować jakąkolwiek trasę tramwajową przy dotychczas stosowanych narzędziach musielibyśmy wyłożyć na stół jednorazowo kilkaset milionów złotych. Trzeba mieć bowiem pełną kwotę na dokumentację i na budowę. Kwotę tę trzeba wyłożyć w ciągu trwania inwestycji, czyli np. pięciu lat, co stanowi większe obciążenie dla miasta niż spłata zobowiązania rozłożonego na 25 lat – wyjaśnia dyrektor ZTM.

Przez ten czas miasto płaci też opłatę eksploatacyjną, bo to prywatny podmiot, który jest właścicielem trasy utrzymuje ją w należytym stanie.

– Przez ten czas modernizuje ją i na sam koniec obowiązywania umowy prawo własności przenosi na miasto – podsumowuje Gosiewski.Jego zdaniem w ten sposób można byłoby realizować wiele innych inwestycji zamiast czekać na to aż miasto pozyska na nie potężne środki. Model taki mógłby wpłynąć na przyspieszenie realizacji wielu oczekiwanych przez mieszkańców inwestycji.

– Na razie przyglądamy się temu rozwiązaniu, analizujemy je i zastanawiamy się, jak można byłoby w perspektywie kilku lat skorzystać z niego – wyjaśnia Gosiewski.

Czytaj też: FlixTrainem z Poznania do Berlina? Będzie decyzja

Marek Jerzak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl