Wywiad

Święto Bambrów. Kiedyś określenie „Ty bambrze” było obrazą. A dzisiaj?

W środę, 31 lipca rozpoczyna się Festiwal Tradycji Poznańskich. Jego zwieńczeniem będzie Święto Bambrów. Bambrzy migrowali do Rosji na zaproszenie carycy Katarzyny, gdzie ślad po osadnikach zaginął; na pogranicze dzisiejszych Węgier i Ukrainy, skąd osadnicy chcieli wracać do swoich domów rodzinnych; a tylko w Poznaniu, migracja okazała się udana. O poznańskiej historii rozmawiamy z Ryszardem Skibińskim z Towarzystwa Bambrów Poznańskich.

Maciej Szymkowiak: Rozmawiamy o jednym z ciekawszych wydarzeń w historii Poznania. Proszę wyjaśnić, jak doszło do tego, że Bambrzy osiedlili się w Poznaniu. Co w ogóle skłoniło władze miasta do zaproszenia osadników z Bambergu?

Ryszard Skibiński: Sytuacja, która doprowadziła do osiedlenia się Bambrów w Poznaniu, miała miejsce 305 lat temu. W tamtym okresie Poznań był bardzo zniszczony przez zarazę i przez „wojnę północną”, która przetoczyła się przez miasto i jego okolice, pustosząc cały region, w tym przede wszystkim tak zwane wsie miejskie. Wsie były zapleczem miasta, dostarczającym żywność i ręce do pracy. Wszystko to uległo zniszczeniu. Z zapisów wynika, że w niektórych wsiach, które dziś są dzielnicami Poznania, pozostała zaledwie jedna czy dwie rodziny, a reszta albo zginęła w działaniach wojennych, albo wymarła wskutek zarazy. Okolica była więc wyludniona i trzeba było podjąć działanie, aby miasto nie upadło.

Jakie działania podjęto?

Istnieją dwie wersje wydarzeń, które doprowadziły do przybycia Bambrów do Poznania. Jedna z nich mówi, że pielgrzymi podróżujący do Rzymu zauważyli duże przeludnienie i bezrobocie w okolicach Bambergu i porozumieli się z tamtejszymi władzami miejskimi, że Poznań potrzebuje rąk do pracy, podczas gdy tam jest ich nadmiar. Na zaproszenie władz miejskich Bambrzy przybyli więc do Poznania. Druga wersja mówi, że to poznańscy urzędnicy rozsyłali zaproszenia w różne zakątki Europy i tylko z okolic Bambergu przyszła pozytywna odpowiedź, co zaowocowało przybyciem osadników.

rel="nofollow"

Bez względu na to, która wersja jest prawdziwa, faktem jest, że osadnicy przybyli do Poznania. Pierwszy kontrakt z nimi podpisano 1 sierpnia 1719 roku. Osiedlili się w Luboniu na tak zwanych Piaskach. Było to miejsce trudne do zagospodarowania, ale Bambrzy poradzili sobie znakomicie, przekształcając je w prosperujące gospodarstwa. Sukces ten skłonił władze miejskie do sprowadzenia kolejnych grup osadników z Frankonii, z okolic Bambergu lub samego Bambergu. Do 1753 roku przybyły jeszcze dwie-trzy grupy osadników, łącznie około 500 osób, co stanowiło około 90 rodzin. Dla porównania, w tamtym okresie Poznań liczył około sześciu tysięcy mieszkańców.

Tradycyjny strój bamberski
fot. Łukasz Gdak

Jak zmieniała się rola Bambrów w Poznaniu na przestrzeni lat? Czy oni potem wracali, czy zostawali?

Bambrzy, którzy osiedlili się w Poznaniu, nie wrócili do swoich rodzinnych stron. Warto przytoczyć badania przeprowadzone przez p. doktor Agnieszkę Szczepaniak-Kroll z Polskiej Akademii Nauk. Badała ona migracje z Bambergu w różne rejony Europy. Z jej badań wynika, że były trzy główne kierunki migracji: do Rosji na zaproszenie carycy Katarzyny, gdzie ślad po osadnikach zaginął; na pogranicze dzisiejszych Węgier i Ukrainy, osadnicy chcieli wracać do swoich domów rodzinnych; oraz do Poznania, gdzie migracja była bardzo udana. Osadnicy, którzy przybyli do Poznania, zadomowili się i sprowadzili swoich krewnych oraz znajomych. To doprowadziło do dalszej migracji z okolic Bambergu do Poznania. Fakt, że Bambrzy pozostawali w Poznaniu i zapraszali kolejnych osadników, świadczy o tym, że ich osiedlenie w Poznaniu i okolicach było bardzo udane i przyczyniło się do rozwoju miasta.

Wybiegając wprzód tej historii: Bambrzy w czasie II wojny światowej byli mordowani, m.in. w obozach koncentracyjnych, Forcie VII. Późniejszy okres Polski Ludowej również nie był dla nich czasem szczęśliwym. Czy teraz potomkowie Bambrów w ogóle znają swoje korzenie?

Znacząca część potomków osadników Bamberskich ma świadomość swoich korzeni, posiada drzewa rodowe swoich przodków. Są też osoby, których wiedza o swym pochodzeniu jest znikoma lub wręcz żadna. Wśród potomków Bambrów i poznaniaków chęć odkrywania swoich korzeni zaczęła kształtować się dopiero w ostatnich latach. Trzeba powiedzieć też, że nie wszyscy potomkowie mają tę wiedzę. Najlepsze przykłady mamy w naszym muzeum, gdzie zwiedzający odkrywają, że na zdjęciach w gablocie jest ktoś z ich rodziny.

Pewnego razu, kiedy oprowadzałem wycieczkę z Uniwersytetu Trzeciego Wieku, jedna z pań zauważyła na zdjęciu swoją ciocię w bamberskim stroju. Zdarzenie to spowodowało, że sama zainteresowała się historią swojej rodziny. Obecnie zapanowała pewnego rodzaju moda na poznawanie, poszukiwanie swoich przodków, korzeni. Ludzie często przysyłają nam zapytania i prośby o informacje. Niestety, nasze muzeum nie posiada archiwów, więc odsyłamy ich do Archiwum Diecezjalnego lub Archiwum Miejskiego, gdzie mogą to wszystko sprawdzić. Jest wiele osób zainteresowanych odkryciem swoich korzeni, wyszukaniem historii świadczących o tym, że mogą być potomkami poznańskich Bambrów.

Bambrzy
fot. Łukasz Gdak

Kiedyś określenie „ty bambrze” było pejoratywne. Czy tak jest nadal?

Pejoratywność tego określenia powstało na potrzeby propagandy lat 50. i 60., kiedy to realny socjalizm starał się wyrugować wszystko, co gospodarne i pożyteczne. Jeśli ktoś miał obco brzmiące, zwłaszcza niemiecko brzmiące nazwisko, był uważany za osobę niepewną i wątpliwą. Wymyślono więc, że Bamber to prosty, nieokrzesany wieśniak, człowiek niskiej kultury, który nie bardzo potrafi się odnaleźć w różnych sytuacjach, szczególnie w mieście. Powiedzenie takie jak „Po czym poznać Bambra w lecie? po berecie” miały na celu dyskredytację tych ludzi. Na początku ta propaganda mogła znaleźć swoje pole do działania, ale obecnie określenie „Bamber” kojarzy się przede wszystkim z potomkami osadników, którzy pomogli miastu stanąć na nogi po trudnych sytuacjach na początku XVIII wieku. Dziś Bamber to dumne określenie oznaczające dobrego rolnika, solidnego gospodarza. W Poznaniu i innych rejonach Wielkopolski oraz na Kujawach Bamber kojarzy się z solidnym gospodarowaniem i mocno stojącą na twardych podstawach gospodarką rolną.

A jakie zwyczaje Bambrzy przenieśli do Poznania?

To najtrudniejszy temat, ponieważ po 300 latach obecności Bambrów w Poznaniu trudno jest odróżnić, co w tradycjach poznańskich czy wielkopolskich jest typowo bamberskie, a co poznańskie. Zawsze mówimy, że co poznańskie, to bamberskie, a co bamberskie, to poznańskie. Bambrzy, przychodząc tutaj 300 lat temu za chlebem i pracą, doskonale wtopili się w lokalny pejzaż, środowisko i realia. Wspólnie z Poznaniakami i Wielkopolanami stworzyli to, co dzisiaj mamy. Nie ma dziś możliwości, aby jednoznacznie wskazać, co jest typowo bamberskie. Nawet strój bamberki, który jest naszą dumą, nie ma nic wspólnego ze strojami z Bambergu z Frankonii. Powstał on tutaj, w Poznaniu, jako wynik pracy naszych babć i prababć, które stworzyły coś wspaniałego, łącząc elementy z różnych stron Polski, a może nawet z Frankonii.

Mówimy przekornie, że jedna pani chciała być strojniejsza i bardziej zauważalna, więc dodawała różne ozdoby, kwiatki, wstążeczki, koronki. Kobiety, będące zamożne, zawsze starały się używać najlepszych materiałów, angażować najlepszych wykonawców i krawcowe. W ten sposób ich stroje były najwyższej jakości. To doskonałe gospodarowanie przenikało także do codziennego życia. Niestety, dzisiaj nie ma rzeczy, które moglibyśmy jednoznacznie przypisać do stricte bamberskich tradycji przywiezionych z Frankonii. Wszystko jest bardzo wymieszane i wspólne, zarówno w tradycji poznańskiej, jak i bamberskiej.

Bambry
fot. Łukasz Gdak

Święto Bambrów odbędzie się w pierwszy weekend sierpnia. Co Towarzystwo Bambrów Poznańskich przygotowuje dla poznaniaków i poznanianek?

Święto Bambrów stało się już Festiwalem Tradycji Poznańskich. Głównym punktem obchodów będzie korowód bamberski, który odbędzie się 4 sierpnia. Wyruszymy spod naszego muzeum na ulicy Mostowej, przejdziemy na Stary Rynek i wokół niego. Tam odbędzie się festyn, granie na schodach ratusza, odczytanie kontraktu oraz udekorowanie bamberki złotą girlandą z biało-czerwonych kwiatów. Te stałe elementy tworzą nieodłączną część korowodu. Oprócz tego organizujemy dodatkowe wydarzenia. W sobotę w Parku Bambrów Poznańskich na Dębcu odbędzie się piknik z Bambrami. Będą występować zespoły ludowe, a my, jako Bambrzy, będziemy prezentować stroje oraz prowadzić różne animacje dla dzieci i młodzieży. To świetna okazja, aby dowiedzieć się więcej o poznańskich, bamberskich tradycjach. Serdecznie zapraszamy wszystkich do udziału zarówno w sobotę, jak i w niedzielę, aby wspólnie celebrować nasze uroczystości.

Czytaj też: Jedyna restauracja z Etiopii w Poznaniu. „Jedząc rękoma, dzielimy się jedzeniem”

Maciej Szymkowiak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl