W pobliżu niemal 300-letniego dębu planowana jest budowa budynku mieszkalnego. Inwestor twierdzi, że nie wpłynie ona na dobrostan drzewa. Z opinii ZZM wynika natomiast zupełnie co innego.
Dąb Krzysztof to pomnik przyrody, który znajduje się przy skrzyżowaniu ulic Garczyńskiego i Prądzyńskiego na poznańskiej Wildzie. Choć stoi tam od około 300 lat, teraz jego dalsze losy są zagrożone. Wszystko przez planowaną w pobliżu inwestycję na działce przy ulicy Prądzyńskiego 51. O wszystkim informują radni osiedla.
Czy budowa wpłynie na dobrostan drzewa?
W pobliżu starego dębu ma stanąć budynek mieszkalny. Radni boją się, że inwestycja wpłynie na strukturę korzeniową drzewa, zmianę warunków hydrologicznych i nasłonecznienia. Opinie dendrologiczne i hydrologiczne wydał natomiast sam inwestor, jak i wykonawca na zlecenie Zarządu Zieleni Miejskiej. Jak wskazują radni, problem leży w tym, że opinie wzajemnie się wykluczają.
– Według tych opracowanych przez Inwestora odpowiednie odsunięcie zabudowy od granicy ma sprawić, że budowa nie zagrozi drzewu. Natomiast opinie ZZM pokazują, że dojdzie do pogorszenia warunków gruntowo-wodnych i zupełne odcięcie dębu od słońca pozwalającego na fotosyntezę i prawidłowy wzrost – czytamy w komunikacie Rady Osiedla Wilda.
W maju decyzja o wydaniu pozwolenia na budowę została zaskarżona. Sprawę rozpatruje Wojewoda Wielkopolska Agata Sobczyk.
Pomnik przyrody
Mieszkańcy, jak i Miasto regularnie dbają o drzewo. W 2020 roku plac zabaw, na którego terenie stoi dąb, przeszedł rewitalizację. Usunięto wtedy gumowe, trudno przepuszczalne dla wody kostki i zastąpiono je ściółkowanym gruntem. W 2022 roku drzewo zyskało nawadnianie kropelkowe. Dąb wypuszcza młode liście, wykształca żołędzie, rozwija się i rośnie.
– Jako Rada Osiedla Wilda stoimy na stanowisku, że niedopuszczalne jest prowadzenie w sąsiedztwie drzewa jakichkolwiek działań mogących doprowadzić do jego obumarcia. Krzysztof jest naszym dziedzictwem. Rozumie to każdy, kto stał kiedyś pod potężnym, kilkusetletnim drzewem – przekazują radni.