Wyborcy w Polsce są w ostatnich miesiącach wyjątkowo często mobilizowani do pójścia do urn. – Możliwe, że mieszkańcy są lekko zniechęceni wyborami, kampaniami – mówił wczoraj Jacek Jaśkowiak. Zmęczenie polityką przełożyło się na niski wynik w całej Polsce. A jaka była frekwencja w wyborach w Poznaniu?
Państwowa Komisja Wyborcza podając oficjalne wyniki wczorajszych wyborów do Parlamentu Europejskiego udostępniła też szczegółowe informacje o frekwencji. W całej Polsce dużo mniej niż połowa uprawnionych do głosowania pofatygowało się do lokali wyborczych. Na 29 098 155 przygotowanych kart do głosowania, oddanych zostało tylko 11 829 725 ważnych głosów, czyli raptem 40,65 proc. Czy na tym tle Wielkopolanie i poznaniacy okazali się bardziej zmobilizowani?
Frekwencja w wyborach. Poznań i Wielkopolska
W naszym regionie frekwencja nie należała niestety do najwyższych. Tylko 39,16 proc. Wielkopolan poszło zagłosować, czyli ponad 1 proc. mniej niż wyniosła średnia krajowa. Lepiej sytuacja wyglądała na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie (39,44 proc.), na Śląsku (40,31 proc.), w Łódzkiem (41,11 proc.), w Małopolsce i Świętokrzyskim (41,77 proc.), na Pomorzu (42,61 proc.) i okręgu warszawskim (56,30 proc.).
Bardziej od reszty województwa Wielkopolskiego, zmobilizowała się jego stolica. Frekwencja w Poznaniu wyniosła 50,92 proc. i była piątą najwyższą wśród miast wojewódzkich. Z prawa wyborczego skorzystało tylko więcej mieszkańców Krakowa (51,27 proc.), Wrocławia (51,61 proc.), Gdańska (52,22 proc.) i Warszawy (58,15 proc.).
Poznań, jako miasto na prawach powiatu, zanotował też najwyższą frekwencję w Wielkopolsce. Na drugim biegunie zestawienia jest powiat grodziski. Tam poszło zagłosować 31,48 proc. uprawnionych.
Wśród gmin, najlepiej było w Suchym Lesie (57,29 proc.), a najgorzej w Malanowie, w powiecie tureckim (26,09 proc.)