Poznań od lat zmaga się z niekorzystnym trendem w kwestii liczby mieszkańców. Dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) nie pozostawiają złudzeń – liczba ludności systematycznie maleje. Gorzej pod tym względem spośród dużych miast jest tylko w Łodzi.
W 2020 roku w Poznaniu odnotowano 532 tysięcy mieszkańców zameldowanych. Duża część mieszkańców decyduje się opuścić centrum miasta na rzecz spokojniejszych okolic podmiejskich. Dane GUS potwierdzają tę tendencję, ukazując systematyczny spadek liczby ludności w stolicy Wielkopolski na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. Należy jednak podkreślić, że liczenie mieszkańców przez GUS nie jest idealne, ponieważ nie uwzględnia on uchodźców, jak i osób niezameldowanych – w tym studentów.
Z danych zauważalne są też migracje wewnętrzne. Poznań traci na popularności, ale zyskują pobliskie gminy, co widać na systematycznym wzroście mieszkańców w Metropolii Poznań. Aglomeracja poznańska to obszar Poznania i powiatu poznańskiego, z kolei Metropolia Poznań to też gminy Oborniki, Skoki, Szamotuły i Śrem. W 1995 r. w aglomeracji było ok. 822 tys. osób, a 12 lat później ponad 920 tys. W 2021 r. – 978 tys. Natomiast Metropolia Poznań w 1995 r. miała ponad 972 tys. mieszkańców, a w 2017 już niemal 1 mln 36 tys. Wzrost odnotowano szczególnie w Rokietnicy i Dopiewie.
GUS też przygotował nowsze dane z pierwszego półrocza 2023 roku (wciąż obejmując zameldowanych mieszkańców). Z danych wynika, że Poznań zajmuje 4. miejsce w kontekście miast wyludniających się. Gorzej pod tym względem wypadają: Białystok (3. miejsce), Łódź (2. miejsce) i Bydgoszcz (1. miejsce). W Poznaniu saldo migracji wyniósł 560 mieszkańców. Saldo migracji to inaczej różnica między liczbą osób przybyłą do miasta a tą, która się z niego wyprowadziła.
Czytaj też: Ekologiczny protest pod Urzędem Miasta. „Jaśkowiak chce wyciąć nam płuca”