Prawo i Sprawiedliwość gdy przejęło władzę, wygasiło rządowy program dofinansowania in vitro. Przeciwko tej medycznej metodzie protestował bowiem Kościół Katolicki, stawiając religię części Polaków, ponad faktami naukowymi. PiS wprowadziło te religijne apele w życie. Pierwszym projektem ustawy nowego sejmu został dziś obywatelski projekt – Tak dla in vitro.
Pierwszy projekt nowego sejmu
Podpisy pod obywatelskim projektem – Tak dla in vitro – zbierali Polacy i Polki w całym kraju. Wśród nich była poznańska radna KO Maria Lisiecka Pawełczak – Rząd PiSu z dnia na dzień pozbawił pary możliwości wsparcia finansowego i dodatkowo w brutalny sposób wypowiadał się o dzieciach urodzonych metoda in vitro, czego przykładem jest zapis w podręczniku HIT. Takie metody są niedopuszczalne i stanowczo się temu sprzeciwialiśmy od samego początku. Na nas jako radnych KO również wylewało się sporo hejtu za to, że popieramy tę metodę – mówi w dniu początku prac nad projektem odwracającym tę sytuację radna KO Maria Lisiecka-Pawełczak.
Prawo i Sprawiedliwość likwidując dofinansowanie zabiegów, w praktyce nie zlikwidowało w Polsce in vitro. Pozbawiło natomiast dostępu do tej procedury osób niezamożnych. Jedna procedura in vitro kosztuje od 10 do 12 tysięcy złotych. Może być jednak potrzebnych kilka prób. Oznacza to dziesiątki tysięcy złotych. Przez ostatnie lata kliniki in vitro więc pracowały, ale grupa ich klientów była znacznie ograniczona, przez kryterium finansowe.
Coraz mniej Polaków
Liczba narodzin spada w Polsce z roku na rok. Według danych GUS, w 2020 roku urodziło się 354 700 dzieci, w 2021 spadek o 20 tysięcy narodzeń i 331 000 dzieci, a w 2022 spadek już o niemal 30 tysięcy dzieci i 305 100 narodzin.
Jedną z przyczyn spadku liczby urodzeń jest społeczny trend decydowania się na dziecko w późniejszym wieku. Na początku lat 90-tych średnia wieku młodych matek wynosiła 23 lata, teraz 29 lat. Dla wielu par decydujących się na dziecko w późniejszym okresie istotnym rozwiązaniem może być już właśnie metoda in vitro. Oczywiście nie sama dostępność tej metody spowoduje nagły wzrost dzietności, czynników jest bowiem zdecydowanie więcej, to m.in. wydatki związane z utrzymaniem dziecka, stabilność zatrudnienia czy dostęp do opieki żłobkowej i przedszkolnej. In vitro jest natomiast jednym z narzędzi.
„Tak dla in vitro”
Dlatego też powstał obywatelski projekt ustawy – Tak dla in vitro – zakłada on przeznaczenie pół miliarda złotych na dofinansowanie programu dla par.
Tak projekt uzasadniała dziś posłanka KO Agnieszka Pomaska – To wielki dzień. To wyjątkowo ważny dzień. Kiedy zbieraliśmy podpisy pod obywatelskim projektem – Tak dla in vitro – obiecywaliśmy, że ten projekt wejdzie w życie. Dzisiaj to robimy. Przyszliśmy do sejmu, by realizować dobre projekty. Nie tak jak przez ostatnie 8 lat – mówiła Pomaska.
Obywatelską inicjatywę wspieraną przez Koalicję Obywatelską krytykowało Prawo i Sprawiedliwość.
-Będziemy decydować o tym, czy z budżetu państwa 500 mln złotych ma zostać przeznaczone na jedną z form leczenia niepłodności. Nie zawsze jest łatwa droga do posiadania potomstwa. Jedni decydują się na adopcję, która jest spełnieniem tych marzeń, nie tylko rodziców, ale i dzieci. Chciałabym podziękować rodzinom zastępczym, które podjęły tę decyzję, by dać szczęście dzieciom – mówiła posłanka PiS Józefa Szczurek-Żelazko.
Posłanka PiS w swoim wystąpieniu zachwalała także naprotechnologię. Z oficjalnych danych wynika, że na skutek rządowego programu in vitro ( Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013-2016) przez 3 lata między 2013 a 2016 urodziło się ponad 20 tysięcy dzieci. Gdy NIK sprawdziła skuteczność programu naprotechnologii, na którą rząd PiS wydał 46 mln złotych, okazało się, że od 2019 do 2022 roku program skutkował 294 ciążami.
Miasta wypełniają lukę
W czasie, w którym rząd PiS wycofał dofinansowanie in vitro, to samorządy wzięły na siebie ten obowiązek. Sam Poznań wydawał na ten cel 1,8 mln złotych w każdym roku. – Dofinansowanie do in vitro jest możliwe w Poznaniu już od 2017 roku. Do 5 października w obu edycjach programu (pierwsza trwała do 2020 roku, obecnie trwa druga) urodziło się 490 dzieci – mówi nam rzeczniczka prasowa urzędu miasta Poznania Joanna Żabierek.
-Kiedy przystąpiliśmy jako samorząd do sporządzenia swojego własnego programu refundacji procedury on vitro czułam ogromną satysfakcję, ale też i odpowiedzialność finansową za ten program. Wiedzieliśmy, że nie możemy przez najbliższe lata wycofać się z tego programu, bo nie takie były ustalenia – mówi radna Maria Lisiecka Pawełczak.
Z programu dofinansowania in vitro nie wycofał się ani Poznań, ani wiele innych miast, które wzięły na siebie ten obowiązek. W samym Poznaniu, dzięki programowi, urodziło się niemal pół tysiąca dzieci. Ile urodziłoby się w skali kraju, gdyby rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zrezygnował z dofinansowania?