Utrudniali strażakom prace przy gaszeniu pożaru. Najeżdżali na węże i blokowali dostęp do hydrantu

W poniedziałek 20 listopada o poranku w ogniu stanęła jedna z hal produkcyjnych zakładu spożywczego w Skórzewie. Ogień gasiło ponad stu strażaków. Dziś wiadomo, że znaleźli się tacy, którzy strażakom utrudniali pracę, blokując dostęp do hydrantów czy rozjeżdżając węże strażackie.

O sprawie na Facebookwej grupie „mieszkańcy Skórzewa” napisał jeden ze strażników – ochotników, który walczył z żywiołem. Opisał jak niektórzy mieszkańcy złorzeczyli na ratowników, że pobierając wodę z hydrantu do gaszenia pożaru, blokują miejsca parkingowe.

–  Czerpaliśmy wodę, gdzie tylko się dało, z każdego hydrantu. Przy Galerii Mallwowej spotkaliśmy się z dość rzadką sytuacją. Tankowaliśmy auto i byliśmy świadkami, jak ludzie na nas zaczęli wykrzykiwać, że mamy przestawić się trochę autem, bo WIELKI PAN musi jechać samochodem. Drugi krzyczał, że ma wykupiony karnet na siłownię i musi iść poćwiczyć – napisał Cezary, strażak ochotnik.

Znaleźli się i tacy, którzy widząc rozłożone strażackie węże postanowili na nich zaparkować auta.

– a jedna Pani widząc, że leży wąż przy hydrancie, postanowiła zaparkować i najechać na ten wąż – opisuje dalej sytuację Cezary.

– Ludzie, czy to jest poważne? Ratujemy czyjeś mienie, biznes, a my dostajemy strzał w kolano z takimi tekstami? – zakończył swój wpis Cezary.

Na szczęście w pożarze hali nikomu nic złego się nie stało. Z miejsca pożaru trzeba było ewakuować 20 osób. Właściciel zakładu spożywczego szacuje straty. Ogień strawił około 2 tys. m kw. obiektu produkcyjnego, a uratowana przed ogniem powierzchnia biurowa liczy około 600 m kw. W szczytowym momencie w akcji gaśniczej brało udział 27 strażackich zastępów.

czytaj także : Ogromny pożar hali produkcyjnej pod Poznaniem. Ewakuowano 20 osób

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl