Rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych, zarzuca złamanie prawa Krzysztofowi Lewandowskiemu, prezesowi Sądu Okręgowego w Poznaniu. Chodzi o niskooprocentowaną pożyczkę na „zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych”. Prezes sprawy nie komentuje. Pożyczkę wziął jak pracował jeszcze w Sądzie Apelacyjnym.
W 2016 roku sędzia Lewandowski wziął w poznańskim Sądzie Apelacyjnym pożyczkę w wysokości 150 tys. zł na zakup mieszkania. W momencie podpisywania umowy o pożyczkę z sądu, sędzia Lewandowski był już współwłaścicielem domu o powierzchni 188 metrów kwadratowych i posiadał 1/6 udziałów w spółdzielczym własnościowym prawie do lokalu mieszkalnego o powierzchni 65 metrów kwadratowych. Pożyczone pieniądze miały zostać przeznaczone na spłatę zaciągniętego przez niego kredytu hipotecznego, na zakup 50-metrowego mieszkania.
Przemysław Radzik, rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych, który zajął się sprawą uważa, że sędzia Lewandowski z pożyczonej kwoty nie spłacił nawet części kredytu hipotecznego.
Naruszył tym obowiązek postępowania zgodnie ze ślubowaniem sędziowskim, w tym w szczególności obowiązek stania na straży prawa i kierowania się zasadami godności i uczciwości w służbie i poza nią — informuje Przemysław Radzik rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych.
Jak informuje Przemysław Radzik „sędzia powinien wykazywać niebudzącą wątpliwości rzetelność w swoich sprawach finansowych oraz skrupulatność w wypełnianiu wynikających stąd obowiązków, a nadto nie powinien podejmować działań, które mogą być odebrane jako wykorzystanie własnej pozycji sędziego”. Sędzia nie może również „żadnym swoim zachowaniem stwarzać nawet pozorów nierespektowania porządku prawnego”.
Sprawą sędziego Lewandowskiego zajmie się teraz Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego.