Lech Poznań zremisował z Górnikiem Zabrze 1:1. W drugiej połowie Kolejorz zdecydowanie przeważał, jednak było go stać tylko na jednego, wyrównującego gola.
Lech rozpoczął dzisiejsze spotkanie w składzie: Mrozek – Czerwiński, Blažič, Milić, Andersson – Karlström, Sousa, Marchwiński – Ba Loua, Ishak, Velde.
Cel: zmazać plamę
Lech i Górnik to drużyny, które chciały zmazać plamę z poprzedniej kolejki, gdy przegrały swoje mecze. Kolejorz uległ we Wrocławiu Śląskowi, a rywal z Górnego Śląska Jagiellonii Białystok.
Poznaniacy przystąpili do szturmu od samego początku rywalizacji. W 2. minucie Ishak groźnie główkował po dośrodkowaniu Anderssona, ale świetnie interweniował Bielica. W kolejnych minutach jednak niewiele się działo. Dopiero w 26. na strzał z dystansu zdecydował się Karlström, ale został zablokowany przez Janickiego.
W 33. minucie Lech był blisko strzelenia efektownego gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na bliższy słupek sprytnie uderzył Ishak, ale piłka po jego strzale obiła poprzeczkę.
Już minutę później Szwed znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali, jednak nie zdołał umieścić piłki w bramce. Tak czy owak gola i tak by nie było, bo powtórki pokazały, że napastnik Lecha był na spalonym.
Kontuzja Ishaka
W 40. minucie boisko opuścił Ishak, który nie był w stanie kontynuować gry, a w jego miejsce na murawie pojawił się Filip Szymczak.
Gol na 0:1
W 43. minucie w polu karnym Lecha faulowany był Daisuke Yokota. Sędzia podyktował rzut karny dla Górnika, którego wykorzystał właśnie ten zawodnik z Japonii.
Po przerwie piłka po potężnym strzale z dystansu Milicia, który miał dużo miejsca, wylądowała na słupku bramki gości.
W 53. minucie na lewym skrzydle uaktywnił się dryblujący Velde. Norweg wywalczył rzut wolny dla Lecha, a w kolejnej akcji po chwili został zatrzymany przez Janickiego, gdy ściął z piłką do środka.
Gol wyrównujący
W 70. minucie centrę w pole karne idealnie zamknął Alan Czerwiński, dając Lechowi wyrównanie po strzale głową.
Dwie minuty później groźnie z rzutu wolnego przymierzył Podolski, a piłka nieznacznie poszybowała nad bramką Lecha.
To był ciekawy fragment meczu, bo po minucie od uderzenia Podolskiego Filip Szymczak zdecydował się na strzał zza pola karnego, a bramkarz Górnika z trudem interweniował.
W 78. minucie po centrze Marchwińskiego Szymczak miał dogodną sytuację, jednak chybił. W doliczonym czasie gry z dystansu przymierzył Blazic, jednak wyraźnie niecelnie. Tuż przed końcem meczu goście wyprowadzili kontrę, jeden z graczy Górnika miał znakomitą sytuację, ale ją zmarnował.
Piłkę meczową miał Sousa, który strzelił z dystansu, jednak bramkarz Górnika znakomicie obronił jego strzał.
Teraz Lecha czeka dwutygodniowa przerwa w związku z meczami reprezentacji. Kolejorz wróci do gry 17. września. Wtedy przy Bułgarskiej odbędą się derby Poznania, których gospodarzem będzie… Warta.
Czytaj także: Lech Poznań ma piłkę, ale nie ma goli. Trener komentuje