Największe polskie miasta wzywają rząd do zapłaty ponad 103 mln złotych za wydatki związane z dostosowaniem szkół do zmian oświatowych. Taki wniosek złożyli samorządowcy w Ministerstwie Finansów. Poznań domaga się zapłaty 9,5 miliona złotych.
Poznań stara się o zwrot 9,5 mln zł, które miasto wydało na wyposażenie szkół i przystosowanie sal lekcyjnych do potrzeb uczniów. Chodzi o likwidację i przekształcenia gimnazjów, wprowadzenie do szkół podstawowych siódmej oraz ósmej klasy.
– Wzywamy rząd Prawa i Sprawiedliwości do zapłaty za „deformę” oświaty. Dla mnie to przede wszystkim niegospodarność, za którą to my-samorządy musimy płacić. Mam nadzieję, że nasze działania doprowadzą do tego, że sprawie przyjrzą się odpowiednie służby, a osoby, które za to odpowiadają, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności — mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.
Jak wskazuje Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku w ciągu ostatnich 2 lat największe Polskie miasta musiały dopłacić do edukacji 12,8 mld zł.
– Za te pieniądze można by wybudować 1300 żłobków i przedszkoli lub 54 tysiące mieszkań komunalnych — wylicza prezydent Białegostoku.
Wniosek do Ministerstwa Finansów złożyło 10 prezydentów największych miast, zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich. Ich wezwania do zapłaty opiewa na kwotę ponad 103 mln zł.