Niedzielna nawałnica w Wielkopolsce dokonała wielu szkód. Uszkodzone dachy i powalone drzewa to najczęściej zgłaszane straży pożarnej problemy w nocy z 30 czerwca na 1 lipca. Straż pożarna przyjęła ponad 600 zgłoszeń.
Poznań ominęły najgorsze burze, jednak inne rejony Wielkopolski nie miały tyle szczęścia. Na początku nawałnica uderzyła w Piłę, gdzie strażacy musieli interweniować aż 180 razy. Prezydent Piły, Beata Dudzińska poinformowała, że ze skutkami burzy będzie trzeba radzić sobie przez około dwa tygodnie. Wśród miejsc wymagających szczególnej uwagi znajdują się Park Miejski i Park na Wyspie, które zamknięto do odwołania.
Powiat kolski
Najwięcej interwencji strażacy odnotowali w powiecie kolskim. Zgłoszono tam aż 230 zdarzeń, z których 72 dotyczyły uszkodzonych dachów. Silny wiatr zerwał dach jednej ze szkół oraz uszkodził poszycie kościoła. W miejscowości Powiercie koło Koła wiatr powalił wiele słupów energetycznych. Podczas burzy jedna osoba ucierpiała i została przewieziona do szpitala. Straty w powiecie kolskim są ogromne, a ich pełne oszacowanie zajmie czas. Zniszczenia widać m.in. w Parku Moniuszki w Kole.
Czytaj też: Nocna akcja policji. Zabarykadował się w mieszkaniu. „Chciał wysadzić kamienicę”