– Dla mnie jako chłopaka z Poznania to szczególnie piękna chwila, warto pracować na to, by spełniać marzenia – mówił Filip Wilak po meczu Lecha z Rakowem, który był jego debiutem.
Filip Wilak
W drugiej drużynie Wilak ma bardzo dobre wyniki. W pięciu pierwszych występach w tym roku trafił do siatki sześć razy i zanotował jedną asystę. Już w kwietniu 20-latek dostał zaproszenie na treningi pierwszego zespołu, ale zaczął wtedy zmagać się z problemami zdrowotnymi. Wrócił do gry w meczu ze Stomilem Olsztyn. Jego marzenie o wyjściu na boisko pierwszej drużyny spełniło się w niedzielę, w dodatku w meczu z Rakowem.
Ważny moment
-To dla mnie fajny moment oraz docenienie pracy, którą wykonuję od dłuższego czasu. Ostatni raz na ławce w pierwszej drużynie byłem dwa i pół roku temu, cieszę się, że mogłem wrócić, dostać minuty i to z takim przeciwnikiem jak Raków. Czuję wielką motywację do dalszych mówił skrzydłowy i dodawał – Od trzynastu lat jestem w tym klubie, dążyłem do tego bardzo długo i może ta szansa przyszła stosunkowo późno, ale nie ma to dla mnie teraz większego znaczenia. Dla mnie jako chłopaka z Poznania to szczególnie piękna chwila, warto pracować na to, by spełniać marzenia – mówił Filip Wilak.
Czytaj także: Lech Poznań zdominował Raków i pewnie wygrał na ich stadionie